środa, 10 listopada 2004

Konfrontacje (05.11.2004). Okiem Radka

Krótko ostrzyżony, drobnej postury chłopak. W SCK-u śpiewał w dżinsach i luźnej koszuli. Wyróżniał się szczególną barwą głosu. Oto Radek Burczyk - drugi wokalista zespołu Red Hill. Teraz, po występie, komentuje, jak tę imprezę widział ze sceny WIĘCEJ...

Musieliśmy przyłożyć "w rurę"
- Dla naszego zespołu były to drugie "Konfrontacje". Jestem za takimi spotkaniami, bo coś dają pod względem muzycznym. Są potrzebne, żeby wypromować młode talenty. Powinno być więcej podobnych imprez, najlepiej otwartych i bezpłatnych (bilet kosztował 4 zł - red.).
Ogólne wrażenie? "Konfrontacje" - tak się ogólnie przyjęło - to impreza metalowa. Musieliśmy bardziej przyłożyć "w rurę". Było wiele hałasu. Wiąże się to z tym rodzajem muzyki. To jest ich (metalowców - red.) zabawa. To jest dla nich zrobione, oni wiedzą, jaki to ma sens. Fajnie by było, gdyby takie spotkania odbywały się co miesiąc. Ich tańce, to obijanie, zbytnio mi się nie podobają. Lubię posłuchać metalu, gdy odrabiam lekcje. Jestem idolem zespołu Metallica, ale nie tak do końca, nie zbieram na chama ich wszystkich gadżetów. Już 9. rok chodzę do szkoły muzycznej. Lubię posłuchać muzyki klasycznej, pop i rock. Reggae wciąga mnie tylko w moim drugim zespole. (Radek gra z zespołami Red Hill i Jordan.)
Niespodzianką tych "Konfrontacji" były nagrody. Tego się nie spodziewano. Nasz zespół Red Hill otrzymał III nagrodę, mikrofon. Zwyciężył zespół ze Starogardu Noctis. Dostał mikrofon bezprzewodowy, dwa zestawy strun i pałki dla świeżego (debiutanta - red.) perkusisty.
W obu zespołach gram na klawiszach, czasami na trąbce i jestem wokalistą.
Na razie próby mamy tylko w SCK-u. Nasz zespół marzy o nagraniu swojej płyty. Szukamy sponsora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz