wtorek, 2 listopada 2004

Leśna Jania urządzenie

LEŚNA JANIA, GM. SMĘTOWO. Przejeżdżamy przez wieś. Na działkach naprzeciw sklepu głośno turkocze dziwne urządzenie.

Konstruktorzy są wśród nas

Obsługuje je, jak się po chwili dowiadujemy, sam konstruktor Wojciech Zwoliński. Z przodu siedział 10-letni chłopiec - krewniak konstruktora Radek Paplewski. Na maszynie służy jako obciążenie. - Jest za sucho i Radek musi po prostu ten pług wciskać w glebę, inaczej nie zoralibyśmy tej działki. Człowiek radzi sobie, jak potrafi. Sam poskładałem maszynę. Silnik jest kupiony, a cały osprzęt dorobiłem. Koła, jedenastki, sprowadzone zostały z zagranicy, felgi są od malucha, a pług po prostu od dwuskibowego, konnego - zdradza szczegóły konstrukcyjne pan Wojtek.
Zwoliński obrabia swoją działkę oraz działki sąsiadów. Jak nam powiada, na zaoranie dwuarowej działki potrzebuje pół godziny. Sąsiedzi twierdzą, że efekt tej pracy jest taki sam, jakby spulchniał ziemię pług jednokonny.
- Urządzenie nie służy tylko do orania. Można o, tu (pan Wojtek pokazuje ręką) przyczepić opielacz albo obsypnik do kartofli, ale też do truskawek... Tylko noże się zmienia. Jestem z maszyny zadowolony. Szkoda tylko, że jest na benzynę. Spala sporo, pół litra na tych dwóch arach. Żeby tak była na powietrze... - żartuje konstruktor.
Na podstawie artykułu tygodnia Kociewiak środowe wydanie Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz