sobota, 29 grudnia 2012

GAWĘDY PANA ANTONIEGO – Hubertus 2012 w Kole Łowieckim "Łoś" w Skórczu

Cóż, trzeba jechać do tej przechwalonej Joni na Hubertusa. Obwód ten kojarzy mi się z tym, że jak zaczynałem polować, to był on tylko dla elity koła. Wiązało się to z tym, że zwierzyna faktycznie występowała. Miała ona doskonały żer na polach państwowych majątków ziemskich i spółdzielczych. Na szkody na polach tych gospodarstw patrzono łaskawym okiem. Dla nas, pospolitych myśliwych, to były słabsze obwody i tym trzeba było się zadowolić - ale to jest już historia i można tylko powspominać. Co prawda uczestniczyło się w polowaniach zbiorowych. Szczególnie dotyczyło to ratowania planu.


Jechałem z duszą na ramieniu, czy będzie kolega Władysław Pietras, który miał mieć wręczony medal, którego nie mógł odebrać na walnym zebraniu. Zbiórka była przy remizie OSP w Bukowinach, gdzie w świetlicy miała się odbyć msza święta. Co prawda nie byłem zwolennikiem odbywania jej w Bukowinach, gdyż uważam, że w kościele w Lalkowach byłoby lepiej, ale w ramach demokracji przepadła moja koncepcja i pozostało w skryciu odbyć mszę. Dotychczas tylko dwukrotnie w kościele w Kasparusie i raz w Barłożnie mogli nas oglądać, a tak to tylko coś w rodzaju mszy partyzanckiej. Na miejscu byli już koledzy myśliwi i przystąpiliśmy do ceremonii. Cały czas towarzyszył nam sztandar koła.


Pierwszym punktem była dekoracja Medalem Zasługi Łowieckiej Brązowym kolegi Władysława Pietrasa. Ręce mi się trzęsły, gdyż muszę powiedzieć, że to jest najstarszy członek PZŁ w kole. Do PZŁ wstąpił w roku 1949, kiedy ja miałem rok. Co prawda jako dzieciak zapolowałem z kolegą Władysławem na dzika w leśnictwie Lasek, gdzie ojciec był leśniczym. Wtedy zobaczyłem, co znaczą wyszkolone psy. Wskazałem koledze Władkowi, gdzie leży w młodniku pojedynek, a psy wycisnęły go na drogę na strzał. Był to potężny dzik. Po przyjęciu breneki czmychnął w zagajnik. Psy go wypchnęły. Ponownie przyjął kulę, a dopiero trzecia kula na drodze do Skórcza położyła go. Nigdy nie myślałem, że mi przyjdzie odznaczać kolegę Władka. Skwituję to słowami: lepiej późno niż wcale. Myślę że ci, co będą czytać, wiedzą o co chodzi. Muszę dodać, że zrobiło na mnie wrażenie podziękowanie kolegi Władka za odznaczenie.


Dla dwóch młodych myśliwych było również ważne wydarzenie - ślubowanie. Tego zaszczytu dostąpili koledzy Dworakowski Daniel i Kukliński Sławomir. Kolega Daniel Dworakowski przed przyjęciem na staż był nieznany, ale dał się poznać jako osoba oddana łowiectwu. Natomiast kolega Sławek był znany jako syn i brat polujących w kole Kuklińskich. Znałem go jak był małym dzieckiem, a teraz już jest ojcem - jak ten czas leci. A propos nazwiska Kukliński - kolega prezes Józef mówił często: "Gdzie spojrzę, to widzę ‘Kuklinię"". Teraz mu się będzie troić.


Następnie udaliśmy się na mszę świętą celebrowaną przez proboszcza z Lalków. W darze od koła przekazaliśmy proboszczowi ampułki do wina i wody z tacką, na której przytwierdzony został przez kolegę Piotra Radomskiego znaczek koła i poroże rogacza, które przekazał kolega Eugeniusz Pior. Podziękowałem proboszczowi za odprawienie mszy i liturgię.


Kolega łowczy Henryk omówił warunki bezpieczeństwa i podał, na jakie gatunki zwierzyny polujemy. Z uwagi na to, że sporo było kolegów, polowaliśmy w dwie grupy. Mnie przypadła grupa pod kierownictwem podłowczego kolegi Wojciecha. Na pierwszym pędzeniu przypadło mi stanowisko przy asfalcie. Stałem z kolegą Władkiem i wspominaliśmy stare czasy. Przyszła do nas koza i jeden z naganiaczy. Następne mioty też nie przyniosły efektu. Było pokojowo. Druga grupa to samo. Co prawda widziane były jelenie, daniele, lisy, ale święty Hubert nie dażył. Nie wiem dlaczego. Być może wymaga od nas trochę pokory.

Jeszcze tylko zbiórka, podsumowanie i następuje biesiada.

Na tym kończę opis Hubertusa na Joni. Do zobaczenia w roku 2013. Do tych wypocin dodajemy zdjęcia wykonane przez kolegę stażystę Pawła Szredera. Artykuł ten ukazuje się z opóźnieniem nie z mej winy, lecz z uwagi na otrzymanie płytki z zdjęciami w dniu 23 grudnia 2012 roku.

Prezes Koła Łowieckiego "Łoś" w Skórczu

Antoni Chyła

Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/111627274389637487085/2012_11_03slideshow/5827286777473797426

Strona WWW Koła Łowieckiego "Łoś" w Skórczu:

http://los_skorcz.republika.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz