środa, 3 sierpnia 2005

O gruźlicy w powiecie

Na letnisku w Radogoszczu (gm. Osiek) przebywa Teresa Mickiewicz -Kozakiewicz - kierownik Powiatowej Poradni Przeciwgruźliczej i ordynator Szpitala Pulmonologicznego w Starogardzie w latach 1957 - 1998. Porozmawialiśmy oczywiście o gruźlicy.

- Po kilku dniach wezwano nas późnym wieczorem do płucnego krwotoku. Umierała 19-letnia dziewczyna - wspomina pierwsze dni w stolicy Kociewia pani doktor. - Zmarł już na gruźlicę jej ojciec. Matka i troje młodszego rodzeństwa chorowali także.

To było na "dzień dobry". Poradnia wraz z Przychodnią Przeciwgruźliczą, jedyna w 26-tysięcznym mieście, mieściła się w ruderze, gabinet lekarski łączył się poprzez 4-metrową rozbieralnię z gabinetem rentgenowskim i malutką ciemnią. Poczekalnia - po drugiej stronie korytarza. Wszystko ogrzewane piecami. Prześwietlano wszystkich. Nauczyciele przyprowadzali klasy.

- W promieniach rentgenowskich oglądaliśmy wtedy ponad 100 osób dziennie. W fatalnych warunkach chorzy na gruźlicę, często obficie prątkujący, oczekiwali na badanie w tej samej poczekalni, w której przebywali ludzie zdrowi. W późniejszym okresie prowadzono ścisłą współpracę ze służbą weterynaryjną, ponieważ stwierdzono, że prątkujący rolnicy zakażają gruźlicą swoje krowy


i odwrotnie - mleko chorych krów stanowi źródło zakażenia człowieka.

Po akcji wybicia w Polsce wszystkich zakażonych krów każdy nowo wykryty przypadek gruźlicy płuc u rolnika był przekazywany do wiadomości weterynaryjnej w celu przebadania krów.

O liczbie chorych na gruźlicę (w tym około połowa prątkujących) świadczy liczba miejsc w szpitalach i sanatoriach na terenie województwa - cytujemy dalsze fragmenty wspomnień dr Kozakiwicz. - W 1957 r. w 5 placówkach dla dorosłych było 1080 łóżek, a w 3 zakładach dla dzieci i młodzieży - 790. Na miejsce czekało się nawet 8 miesięcy, a w tym czasie chory, na ogół prątkujący, stanowił źródło zakażenia. W 1957 r. skierowaliśmy do szpitali i sanatoriów 2511 osób dorosłych oraz 491 dzieci. W 1960 roku na stu zatrudnionych absencja z powodu gruźlicy wynosiła 122,9 dnia, gdy w tym samym czasie z powodu chorób układu krążenia 73,4 dnia. Prawie o połowę mniej.

Ta to było. A dziś? W 1998 r. w Poradni Przeciwgruźliczej w Starogardzie zarejestrowanych było 57 chorych na gruźlicę, w tym 29 osób prątkujących (21 nowo wykrytych). Warto porównać zapadalność na gruźlicę w latach 1957 i 2002 na 100 tys. ludności. W 1957 było 290 przypadków, a w 2002 - 27. Warunki leczenia chorych zmieniły się dopiero w 1981 r., kiedy oddano do użytku nowy Szpital Pulmonologiczny o 42 łóżkach, w tym 21 przeznaczonych dla chorych na gruźlicę. No i oczywiście jak pojawiły się skuteczne lekarstwa.

Jest takie powiedzenie: "Obyś żył w ciekawych czasach". Po rozmowie z panią doktor aż chciałoby się podmienić wyraz "ciekawych" na "bezpiecznych".

Za tygodnikiem Kociewiak - piątkowe wydanie Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz