czwartek, 4 sierpnia 2005

Trochę jak z Hasiora

O wygląd swojej miejscowości dbają nie tylko włodarze gmin i odpowiedzialne za to służby.Dbają też właściciele posesji i sklepów, na przykład Iwona i Kazimierz Rekowscy w Dąbrowie. Tu się przydaje hobby pana Kazimierza





Reklama dźwignią handlu. Ale tą reklamą równie dobrze może być uśmiech sprzedawczyni, jak i ciekawie urządzony placyk przed sklepem.
Uśmiech dźwignią handlu

I z jednym, i z drugim w sklepie i przed sklepem Rekowskich w Dąbrowie jest o.k. Pani Iwona ma bardzo pogodny uśmiech. Po chwili daje się też namówić na zdjęcie przy starej maszynie, zakotwionej (dosłownie) przed sklepem. Urządzenie - kiedyś młócące zboże - teraz, pomalowane w ostre czerwono-czarne barwy, ma zwrócić uwagę osób jadących berlinką. Do już drugi tutaj taki element retro. Przy wejściu stoi bowiem stara ławka na kołach, pomalowana na żółto. Dodajmy do tego kolor starej cegły. No i wrzaskliwe kolory budki telefonicznej i reklamy CAFEE, lodów i reklamowego parasola. Kolor też jest dźwignią handlu.

Niewygodnie mieć obcych

- To pomysły mojego męża - mówi pani Iwona. - On zbiera stare przedmioty.
I po raz kolejnych w naszych objazdach okazuje się, że prawie wszyscy zbierają coś starego.
Pani Iwona zaprasza do Iwiczna, gdzie mieszkają i gdzie próbowali prowadzić kwaterę agroturystyczną.

I dlaczego pani nie prowadzi? - pytamy wieczorem, siedząc w zacisznym ganku Rekowskich. - Dookoła okolica piękna, blisko Jezioro Trzechowskie...

- To nie jest najprzyjemniejsze, jak się ma w swoim domu jakichś obcych ludzi.
Jedni to lubią, my nie.
No tak, można na ten cały ruch agroturystyczny spojrzeć i z tej strony.

Koła - lampy

Pan Kazimierz oprowadza po ogrodzie. Faktycznie, widać to jego hobby wszędzie. Jest to nie tylko zbieractwo, ale i nadawanie starym przedmiotom nowych funkcji. Na przykład koła od wozu "pracują" tu za lampy, koła od maszyn rolniczych służą za elementy ogrodzenia i zwieńczenia ogrodowej bramki, jakaś drewniana maszyna - za kwietnik. Zaskakująco wyglądają pługi i pielaki osadzone na słupach.
Można powiedzieć - żelazny widok. Trochę jak z Hasiora.

Tekst i foto Tadeusz Majewski
Na podstawie tygodnika"Kociewiak" piatkowe wydanie Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz