piątek, 5 sierpnia 2005

Pacierz biedronki / kilka wierszy

Tomik wierszy Jana Majewskiego pt. Pacierz biedronki

LISTOPAD

Stłumione dźwięki
Wieczorne niebo jak ognista lawa
w konwulsjach ośmiornice chmur
skostniałe ręce -
Z rozhuśtanego mostu
czarne figurki z niemym okrzykiem
zsuwają się w spienioną rozszalałą toń

Pod ciosem wichru prężą się sine
żagle przestrzeni
Mewy i gwiazdy wzlatują jak żagwie
nad rozgniewanym morzem - przerażoną ziemią

O Listopadzie - jakżeś piękny
z łuną u czoła
z oślizgłym głazem w brutalnej pięści
z grzywą lasów na karku

O jakżeś piękny - w którym odgadują
samotnego żeglarza na odwiecznym kursie
co przez burzliwy przełom czasu
przez oschłą ciszę - jałowy spokój -
przez śmierć pozorną zmierza do drugiego brzegu
gdzie wszystko jest jak tutaj
lecz czystsze

O jakżeś piękny Listopadzie -
Ciemność się rozstępuje przed zniczem fiołka
Za tobą w błocie zszargane życie
przed tobą skrząca śnieżka


BAŚŃ O PRZYLASZCZKACH

Przyłapano przylaszczki
na gorącym uczynku - podpalaniu lasu
Ametystowe wypustki ognia
nadzwyczaj szybko zdobywały teren:
Wpełzały ze świetlistych polan
pomiędzy drzewa
żarzyły się w podszycie

Bladoliliowa łuna drżała nad wiosenną
zielenią - kłując oczy dymem
Szerszeń na basie odtrąbił alarm
mrówki pędziły po wodę do kałuż
sowa wypłoszona z dziupli
na widny dzień - wołała: hu-u-u-u - koniec świata

Wilk zmykał przed pożarem
bez zwady - razem z rysiem borsukiem jeleniem
Nikt w tym popłochu nie usłyszał
przylaszczek:
My tylko - tłumaczyły - na prima aprilis
wznieciłyśmy te bengalskie ognie

Najpierw żaby bezpieczne w bagiennej fortecy
poznawszy sytuację
co prędzej rozgłosiły pomyślną wieść
- rech rech rech rech
Gniew na przylaszczki przeminął szybko -
po czym las się napełnił żartami i śmiechem

Gdzie te przylaszczki
nawoływano zewsząd
na próżno -
Znikły bez śladu - zgasł zimny ogień
Zrazu odgadywano blady cień ich na mchu
do lata - potem zapomniano



DOJRZAŁE ZBOZA

Wago dojrzałych zbóż
jak cię pomyśleć i wyrazić -
Nie przystaje do ciebie liryczna refleksja
ani nadmiernie wybujałe słowo
Więc - czym-że cię sławić

Tylko słońce potrafi gorejącym wozem
sunąć lekko po szorstkiej toni falujących kłosów
ponad głębiną ziarn
bez najmniejszego hałasu - w sennej
ociężałości urodzaju

Tylko skowronek w ubogiej szacie
umie dostroić się do łanów
szczebiotem
aby je unieść na skrzydłach w obłoki
nim piosenką opadnie na słomiane przydno

Tylko prostolinijnie kręty
bezpostaciowy wiatr ujmie milczące
struny wyprężonych źdźbeł - wygnie je faliście
w lirę
i brzęknie:

C h l e b a n a s z e g o p o w s z e d n i e g o
d a j n a m d z i s i a j


WIECZÓR W LESIE

Już zachodzące słońce przyłożyło
złoty topór do sosnowych pni
- już je nacięło -
Spłynęła miedziana krew

Z przestworzy w których gromadzą się ćme
ziarenka mroku
posuwiście bijąc skrzydłami
wpłynęła w leśną zieleń niby crawlem sójka

Jakby ostatni oddech słońca
powiał wiatr po koronach
Umilkł - i nagle w mroczniejącej ciszy
śpiew drozdów zakołysał oniemiałym borem

Daleko na zachodzie słońce
rozpłynęło się w zorzy -
blisko - pod lisie stopy upadł złoty topór
i zagasł w piasku

Jak nigdy nie dopowiedziany
ciemny wyraz
noc pochłonęła wszystko :
gniazda odruchy życia tropy przedśmiertny krzyk

W rtęciowej powodzi księżyca
zasnął las




TAKĄ CHCĘ ZAPAMIĘTAĆ

Zimo pełna radości
którą malują pastelami gile -
Damo połyskująca brylantową kolią
na śnieżnej szyi -
tylko taką chcę zapamiętać

Przyjeżdżasz z północy
podkutymi saniami
ciągnionymi przez sforę skowyczących wichrów
za każdym razem przywożąc ze sobą
wesołe miasteczko

Krótkie dni pęcznieją od uciesznych zadym
na lodowiskach saneczkowych torach -
Łyżwy tną mróz
z ust ulatują obłoki szronu
Wokół bałwany - Mikołaje

W soplu jesteś maleńka
jak kulka rtęci oprawiona w tęczę
Ludzie którzy przechodzą mimo
tracą ważkość -
szybują ponad ziemią przyjazne uśmiechy

Taką chcę ciebie zapamiętać
zimo ostatniej chwili
zanim sopel stopnieje wraz z twoim odbiciem
a ty spakujesz wesołe miasteczko
i powrócisz na północ - Z dala

może dobiegnie wycie twej wichrowej sfory
na d o w i d z e n i a


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz