wtorek, 23 sierpnia 2005

Ślimacze tempo

Wciąż nie przestaje mnie zadziwiać fenomen tych dziwnych stworzonek. Dlaczego niemal wszyscy je lubią? Niedawno, dyskutując o tym z koleżanką z pracy, doszliśmy o wniosku, że chyba dlatego, iż są takie wolne. Ludzie boją się stworzeń zdolnych do nagłych ruchów (owady, pająki). Ciekawe, że powszechnej sympatii nie umniejsza fakt, że całe ciało ślimaków (może z wyjątkiem muszli) jest zimne, wilgotne i pokryte śluzem.

Sama obecność muszli także odgrywa dużą rolę w kształtowaniu naszego do nich stosunku - raczej z niechęcią odnosimy się do ślimaków jej pozbawionych (pomrowy, śliniki). Świat tych stworzeń stał mi się ostatnio bliższy za sprawą nowych, egzotycznych mieszkańców mojego terrarium - wielkich ślimaków afrykańskich z rodzaju Achatina.

Wymienione mięczaki to jedne z największych lądowych ślimaków świata. Mogą osiągać znaczne rozmiary - długość muszli może przekraczać 20cm, a masa może dochodzić nawet do 0,5 kg! W terrarium nie osiągają aż tak dużych rozmiarów, jednak mimo to wywołują podziw swoją wielkością i oryginalnym kształtem muszli.

Przemierzając ziemię kociewską spotkamy wiele gatunków ślimaków. Od tych najmniejszych, osiągających zaledwie kilka milimetrów długości karzełków, które bardzo rzadko zwracają naszą uwagę. Do tych większych wytwarzających muszle o średnicy do kilku centymetrów, czasami jaskrawo zabarwione.

Jaskrawe zabarwienie muszli jednego z naszych ślimaków - ślimaka gajowego, sprawiło, że dawniej w parkach był on traktowany jako zwierzę ozdobne. Obecnie jest bardzo pospolitym mieszkańcem naszych ogrodów i poboczy dróg.

Nieco rzadziej spotkać można winniczka - jednak ciągle jest on na tyle częsty, że każdy potrafi go rozpoznać. Prowadzone ostatnio intensywne zbiory winniczków w celach konsumpcyjnych i niszczenie ich naturalnych siedlisk powoduje spadek liczebności tych ślimaków. Zwyczaj spożywania ślimaków wprowadzili prawdopodobnie zakonnicy (ślimaków nie traktowano w średniowieczu jako zwierzęta, stanowiły więc smaczną potrawę, którą można było spożywać w czasie Wielkiego Postu). Spożywanie winniczków na ziemiach Polskich, zwłaszcza w czasie głodu i w czasie przednówku także mogło być często praktykowane wśród ludu.

Podczas jesiennych spacerów po kociewskich lasach można spotkać kilka gatunków tzw. ślimaków nagich (czyli pozbawionych skorupki). Najbardziej spektakularnym z ich jest osiągający długość nawet 15 centymetrów ślinik wielki. Czasami znaczne ilości tych ślimaków pojawiają się na leśnych drogach. Czarne, wydłużone pokryte śluzem stworzenia przypominają nieco pijawki i nie cieszą się specjalną sympatią.

Dni stają się coraz chłodniejsze więc wiele ślimaków zaczyna przygotowywać się do zimy. Ślimaki posiadające muszle już niedługo zagrzebią się płytko w ziemi i zamkną wejścia do muszelek. Inne gatunki np. ślinik wielki zginą ponieważ żyją tylko jeden rok. Zachęcam do obserwacji tych ciekawych stworzeń podczas jesiennych spacerów po kociewskich lasach.



Niektóre gatunki krajowych ślimaków wytwarzają jaskrawo zabarwione muszle.


Ślinik wielki nie posiada muszli i przypomina nieco pijawkę...



Wielki ślimak afrykański Achatina podczas składania jaj ...


Zdjęcia i tekst: Piotr Madanecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz