poniedziałek, 1 sierpnia 2005

Wspaniała zabawa

Oj, naoglądaliśmy się w ten weekend! Rzucanie kamieniami, walki wschodnie, ćwiczenia indiańskie itd. Najbardziej podobały nam się jednak konkurencje, jakie zaproponowała Kociewiakom Ewa Osowska, nauczycielka wychowania fizycznego ze Zblewa. Pani Ewa koniecznie powinna założyć agencję rozrywkową.








Gry i zabawy ludu kociewskiego


Drużyny sołectw gminy Zblewo i drużyna firmy Józefa Peki rywalizowały w konkurencjach:
Owijanie papierem toaletowym swojego partnera - wygrywa ten, któremu uda się jak najszybciej rozwinąć całą rolkę.

Rzut beretem na odległość. Znane, proste, zabawne.
Dmuchanie balonów. Drużyna dmucha do momentu, aż wszystkie pękną. Następnie układa hasło z papierków z wyrazami, które znajdowały się w balonach.
Rzut kaloszem na odległość. Niby proste, a jaka rozpiętość w odległościach - od 6 do 26 metrów.







Bieg w workach do linii końcowej i z powrotem z workiem pod pachą.
Karmienie jogurtem. Przy czym obydwie osoby mają przysłonięte oczy chustą. Najbardziej chwalono sobie smak truskawkowy. Bardzo śmieszne.

Ubieranie partnera. Dwie osoby. Jedna zbiera elementy garderoby rozrzucone po całym polu, druga stoi na linii jako model. Kto ma na sobie najwięcej rzeczy, wygrywa (wygrała drużyna z Miradowa - model miał na sobie aż 9 elementów). Dzięki tej konkurencji mogą powstać nowe trendy w modzie, np. nakolanniki na łokciach.

Zabawa doskonała!

Picie Coca Coli przez słomkę. Wypić jak najszybciej. Tutaj bezkonkurencyjny był przedstawiciel drużyny Peki.

Wygarnianie miotłą piłek do tenisa stołowego za linię pola do swojego partnera.

Na koniec - tradycyjnie przeciąganie liny. Bezkonkurencyjny okazał się team z Pinczyna. Nie dali im rady nawet potężnie zbudowani zblewiacy.

Podajemy klasyfikację w przeciąganiu liny, by podchwyciły ją światowe media. Pinczyn pierwszy, Zblewo drugie, potem Miradowo, drużyna Peki, Semlin.
Klasyfikacja generalna: I - Miradowo, II - Pinczyn, III - Semlin, IV - drużyna Peki (przegrała w dogrywce z Semlinem gorzej kręcąc hula hop), V - Zblewo.
Trudno się dziwić, że te międzysołeckie rozgrywki obserwowało mnóstwo ludzi.
Tekst i foto Tadeusz Majewski, Marek Grania

Więcej w tygodniku Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz