W Bobowie w roku 1866 powstał pierwszy na Pomorzu Gdańskim Bank Ludowy, który znajdował się w miejscu obecnego parkingu przykościelnego.Organizacje, jaką było Towarzystwo Rolnicze powołane w dniu 24 maja 1866 roku i Bank Ludowy, uniezależniały miejscowych gospodarzy od pruskiej polityki ekonomicznej.
W połowie XIX wieku w kociewskiej miejscowości Wda żyła zamożna pracowita rodzina Kaszubowskich. Bracia Wincenty i Jakub Kaszubowscy otrzymali od swoich rodziców bogaty posag, po czym, jak na rozsądnych synów przystało, postanowili dobrze wykorzystać darowany przez rodziców kapitał. Około roku 1885 skierowali swe kroki do Bobowa, gdzie ulokowali gotówkę, kupując dom i solidnie zbudowany z czerwonej cegły wiatrak, stojący wówczas na polach (za ulicą Rzeczną). W jednej połowie domu zamieszkali, a drugiej założyli sklep kolonialny.
Za odbudowanym na pożarze kościołem (od strony Pączewa) stał okazały biały budynek - siedziba Banku Ludowego. Kolejny dom, tuż za bankiem, to był sklep kolonialny wraz z mieszkaniem wspomnianych braci Kaszubowskich.
Najstarsi mieszkańcy zapewne pamiętają zakupy u Kaszubowskich. Półki zastawione wszelkimi towarami i słoje pełne landrynek. W latach przedwojennych w sklepach kolonialnych można było kupić wszystko - od mydła po cukierki. Szczególnie warto było robić zakupy w sobotę, ponieważ wtedy sklepikarze dawali coś na dokładkę - oczywiści gratis. Wiedziano już wtedy, że dla reklamy warto darować choć parę groszy.
Bracia Kaszubowscy po 1900 roku zakupili siedzibę Banku Ludowego i dobudowali nowy obiekt, zakładając ekskluzywną restaurację wraz z dużą salą balową. W pomieszczeniu banku mieściła się sala, a w dobudowanej części restauracja, od strony podwórza był dom mieszkalny wraz ze sklepem kolonialnym. budynek banku (za Kaszubowskich - sala restauracyjna) i częściowo rozebrany dom, gdzie mieściła się restauracja. W dolnym rogu był dach obecnie stojącego młyna, który stanowi namiastkę dawnego, okazale zbudowanego. Ów stary młyn miał aż 5 kondycji. Pod sklepikiem mieścił się obficie zaopatrzony magazyn, pełen worków mąki.
Do tej pory przy młynie stoi obmurowany czerwoną cegłą (niby wieża) transformator, który w 1910 roku został wielkim kosztem specjalnie założony.
Wincenty Kaszubowski po osiągnięciu podstawowej stabilizacji ożenił się z Anną Komorowską z Lubichowa. Anna i Wincenty rozpoczęli pracowite wspólne życie. Z czasem państwo Kaszubowscy stali się pierwszymi zmotoryzowanymi mieszkańcami wsi i często własnym kabrioletem udawali się na niedzielne wycieczki. Doczekali się pięciorga dzieci. Synowie Alfons i Edmund (podobnie jak ich ojciec i wujek) otrzymali spadek, lecz tym razem gotową posiadłość, będącą efektem pracy rąk rodzicielskich. Synowie wspomagali rodziców w rozbudowie majątku, stawiali szereg zabudowań gospodarskich.
W młynie pracowali najemni ludzie, którymi kierował Alfons, a sklepem i restauracją zarządzał Wincenty z żoną. Szczególnie operatywnym w doglądaniu interesu był Edmund, późniejszy dziedzic całego majątku.
Jakub do końca życia pozostał w stanie wolnym. Zawierucha II wojny światowej zniszczyła sielankę rodzinną Kaszubowskich. Prochy Edmunda prawdopodobnie spoczywają w Rosji - wraz z wojną ślad po nim zaginął. Niektórzy z rodziny Kaszubowskich spoczywają na miejscowym cmentarzu. Z dawnej świetności wspaniale prosperującego interesu i okazałych zabudowań nic nie zostało poza budynkiem gospodarczym, który po wojnie przebudowano na obecny młyn.
Dom mieszkalny został rozebrany po wykupieniu go przez Administrację Szkoły Podstawowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz