sobota, 9 kwietnia 2005

Dzisiaj play off

Dla wielu jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji Prokomu Trefla Sopot z Polpharmą Starogard Gdański znany jest zwycięzca tego pojedynku. Mistrzowie Polski są murowanym faworytem nie tylko w tej parze, ale także w całej lidze. Czy beniaminek Era Basket Ligi może sprawić zatem sensację?
Ostatnie tygodnie nie były udane dla zawodników Prokomu Trefla. Przegrane mecze w Eurolidze, porażki z niżej notowanymi drużynami Era Basket Ligi czy wreszcie plaga kontuzji - to cały obraz mistrzów Polski z ostatnich dni. Wraz z rozpoczęciem ćwierćfinałowej rywalizacji ma jednak wrócić ten Prokom Trefl, który znamy z ¾ sezonu. Walczący, wygrywający, dominujący.

Trzeba uczciwie przyznać, że wszystkie atuty znajdują się po stronie podopiecznych Eugeniusza Kijewskiego. Do gry wraca niezaprzeczalny lider tego zespołu Goran Jagodnik, a i pozostali koszykarze, mający olbrzymi wpływ na wyniki zespołu, ostatnio odpoczywali. Grający w pełnym składzie sopocianie są praktycznie nie do zatrzymania dla drużyny pokroju Polpharmy Starogard Gdański. W beniaminku Era Basket Ligi wszystko kręci się wokół trójki John Thomas - George Reese - Tomasz Cielebąk, która czasami wspomagana jest przez Josepha McNaulla. To właśnie ta czwórka jest najgroźniejszą i przede wszystkim jedyną opcją w ataku ekipy Dariusza Szczubiała. W zderzeniu z największym budżetem polskiej ligi, a co za tym idzie z gwiazdami pokroju Jagodnika, Wójcika czy Nemetha Polpharma wygląda nad wyraz blado. Nie ma się jednak temu co dziwić, skoro takie a nie inne możliwości finansowe posiadały obie drużyny.

Wszystko zatem wskazuje na to, że akurat ta rywalizacja zakończy się w trzech meczach. Tym niemniej zawodników Prokomu Trefla czeka ciężka przeprawa w Starogardzie Gdańskim bowiem ekipa "Aptekarzy" jest bez wątpienia drużyną własnego parkietu. Już pierwszy mecz tych drużyn, rozegrany właśnie na parkiecie beniaminka EBL, dostarczył nie lada emocji i dopiero w ostatniej akcji mistrzowie Polski zapewnili sobie zwycięstwo. Jak będzie tym razem? Przekonamy się o tym już niebawem.

Bohater serii? Goran Jagodnik
Od postawy słoweńskiego skrzydłowego wiele, żeby nie powiedzieć że wszystko, zależy w ekipie Prokomu Trefla Sopot. Gdy najlepszy strzelec sopocian złapie swój rytm nie sposób go zatrzymać. Tak dominującego gracza już dawno na polskich pakietach nie było. Bez wątpienia sezon 2004/2005 jest najlepszym w wykonaniu tego zawodnika, a średnia 19,4 punktów i 6,7 zbiórki mówi sama za siebie i nie trzeba już dodatkowo przekonywać o olbrzymich umiejętnościach strzeleckich tego koszykarza. Jedynym znakiem zapytania, który można by było postawić w przededniu rozpoczęcia gier, jest jego forma po przebytej ostatnio kontuzji. Czy nadal będzie rządził i dzielił na parkiecie? Czy może będzie się mimo wszystko oszczędzał? Wydaje się nam, że sportowa złość tego zawodnika nie pozwoli mu na "odpuszczenie" rywalizacji z beniaminkiem Era Basket Ligi, a to znamionuje dla ekipy Dariusza Szczybiała… olbrzymie kłopoty.

Wojciech Strzebińczyk

Tekst znajduje się pod adresem: http://www.e-basket.pl/?news=24077

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz