niedziela, 10 kwietnia 2005

Druga porażka z Prokomem

Nasza drużyna po raz drugi nie sprostała obrońcy tytułu Mistrza Polski.Po pierwszej połowie Prokom prowadził z Polpharmą 59:35 więc nic dziwnego, że w drugich dwudziestu minutach trener Kijewski dał pograć zmiennikom. Prokom pokonał Polpharmę 88:71 i już tylko jedno zwycięstwo dzieli go od półfinału.
źródło www.ebl.pl
Nastepny mecz w Starogardzie w hali miejskiej przy ul Olimpijczyków Starogardzkich 1 w środę o 20.00.
Zawody skończyły się praktycznie po pierwszej kwarcie, kiedy to gospodarze prowadzili już 35:16. Dopiero po połowie Polpharma miała na swoim koncie taką liczbę punktów, jaką sopocianie mieli po 10 minutach. Do szatni mistrzowie Polski zeszli z dorobkiem 59 punktów.

Polpharma w niedzielę straciła to, co w sobotę było ich atutem - element zaskoczenia. Prokom Trefl był już tym razem przygotowany na krycie na całym parkiecie i wszelkie próby takiej defensywy ze strony gości kończyły się łatwymi punktami spod tablicy po dwóch lub trzech podaniach. Oprócz tego lepiej funkcjonowała defensywa gospodarzy, która skupiła się na Amerykanach Polpharmy. George Reese nie miał już tyle swobody i przez to nie był taki skuteczny. Nie radził sobie również John Thomas, który nawet jeśli minął pierwszego obrońcę, po chwili napotykał dwóch kolejnych.

Tym razem na parkiecie miały okazję zabłysnąć rezerwy mistrzów Polski. Świetnie grał zwłaszcza Mariusz Bacik, który oprócz wykańczania akcji pod tablicą, popisał się nieprawdopodobnym rzutem z siedmiu metrów w ostatniej sekundzie akcji. Skrzydłowy Prokomu Trefl zdobył w tym meczu 16 punktów, z czego aż 12 w drugiej kwarcie. Niewiele gorzej radził sobie Andrija Cirić, który pod nieobecność Marka Milera często występuje na pozycji rzucającego. 10 punktów jest najlepszym dowodem na to, że o kontuzji ręki serbski zawodnik już zapomniał.

Po tak znakomitej połowie, obie drużyny skupiły się na oszczędzaniu sił, przed srodowym meczem. Trener Kijewski po raz pierwszy w tej serii postanowił skorzystać z usług Aleksandra Radojevica. Nie był to jednak dobry pomysł. Środkowy Prokomu Trefl zagrał niepełną jedną kwartę i nie dość, że nie pomagał swojej drużynie, to chwilami można było odnieść wrażenie, że jej przeszkadza. Radojević szybko złapał 4 faule, z czego 3 były w ataku, a do swojego negatywnego dorobku dorzucił jeszcze 4 straty.

Dzięki temu Polpharma zdołała odrobić część strat, ale różnica ani przez chwilę nie była mniejsza niż 10 oczek. Sopocianie w pełni kontrolowali sytuacje na parkiecie, zawodnicy chcieli zagrać trochę dla publiczności. Niestety próby wsadów Farmera i Marculewicza skończyły się na obręczy.

Po raz kolejny dla starogardzian nie do zatrzymania był również Goran Jagodnik, zdobywca 15 punktów. - Po mojej kontuzji nie ma już śladu. Brakuje mi co prawda jeszcze troszkę ogrania, ale już z dwóch ostatnich występów mogę być zadowolony - mówił po meczu Słoweniec.

W drużynie Polpharmy po raz kolejny najskuteczniejszym zawodnikiem był George Reesse. Amerykanin miał zdecydowanie mniej miejsca niż w sobotę, ale i tak zdołał zdobyć 17 punktów. Lepiej wypadł za to Joe McNaull, który oprócz 12 punktów miał 6 zbiórek. 13 oczek dorzucił Tomasz Cielebąk

W środę trzeci, być może ostatni pojedynek tej serii. Sopocianom z pewnością zależy aby tą rywalizację zakończyć jak najszybciej, ale Polpharma z pewnością tanio skóry nie sprzeda przed własną publicznością. Mistrzowie Polski kryzys formy zdają się mieć już chyba za sobą i rozpędzają się coraz bardziej. Jeśli Polpharma marzy o zwycięstwie, będzie musiała zagrać jeszcze lepiej niż w sobotnim meczu.

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Szczubiał, trener Polpharmy: Dzisiaj nie było wątpliwości. Pierwsza kwarta ustawiła ten mecz. Możemy się tylko cieszyć, że w drugiej połowie udało nam się troszkę zmniejszyć rozmiary porażki, ale wynik końcowy jest taki jak widać. Nie wymaga on większego komentarza. Myślę, że nie jest nam potrzebna specjalna mobilizacja na mecz u siebie. Zawodnicy sami się zmobilizują, bo będą się chcieli dobrze zaprezentować przed naszą publicznością.

Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu Trefl: Faktycznie ta pierwsza kwarta praktycznie ustawiła cały mecz. Troszkę miałem pretensje do zawodników, że odpuścili w drugiej połowie, ale rozumiem, że jaksię ma w głowie mecz za dwa dni to się chce oszczędzić jak najwięcej sił. Nasze troszkę nieodpowiedzialne rzuty i akcje sprawiły, że straciliśmy trochę przewagi, ale nasza zaliczka była wystarczająca do odniesienia zwycięstwa. Wygraliśmy to spotkanie, jest 2:0. teraz jedziemy do Starogardu, gdzie nie mnie możemy sobie pozwolić na dekoncentrację.

Karol Miecznikowski, obrońca Polpharmy: Powiem tylko tyle, że złość sportowa nie pozwoliła nam odpuszczenie drugiej połowy, staraliśmy się walczyć i popsuć gospodarzom troszkę krwi. Wynik już 2:0. Przykro mi.

Adam Wójcik, środkowy Prokomu Trefl: Dzisiejszy mecz był zdecydowanie ładniejszy niż sobotni. Zwycięstwo przyszło nam znacznie łatwiej. Na razie idziemy zgodnie z planem. Mam nadzieje, że powoli się rozkręcamy, a nasza forma rośnie. Teren w Starogardzie Gdański jest z pewnością trudny do zdobycia, ale chcemy zakończyć tą serię 3:0.

Marcin Józefczyk

źródło: www.ebl.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz