sobota, 16 kwietnia 2005

Fryzjerka w Piecach

Ta leżąca przy berlince duża i bardzo ładna wieś na razie przeżywa boom handlowy. Sklepy konkurują tu na potęgę. Gorzej z innymi usługami. Zapewne młodym brakuje odwagi, kapitału, na dodatek kwitnie szara strefa, z którą trudno konkurować. Magdalena Machajewska jednak zaryzykowała. Założyła zakład fryzjerski. Dzisiaj mówi o sukcesie.


Magda ukończyła kurs fryzjerski w Cechu Rzemiosł Różnych w Starogardzie. Trwał 3 lata. Uważa, że w stolicy Kociewia powinna powstać szkoła kształcąca w tym kierunku. Młodym wmawiają, że najważniejsze jest wyższe wykształcenie, a przez to może zabraknąć fachowców w rozmaitych usługach, do prowadzenia których wszak nie trzeba tytułów magistra czy inżyniera.

Nie spróbujesz, nie poznasz

Praktykę Magda odbyła w Zblewie u pani Kamysz, która ma tam zakład fryzjerski i solarium. Po praktyce przez rok nie miała pracy, potem znalazła ją w Czarnej Wodzie. Zdobyła papiery mistrza i postanowiła sama założyć zakład fryzjerski. Oczywiście w Piecach, bo tu mieszka i tu zobaczyła lukę. Dziewczyna urządziła gabinet za zaoszczędzone pieniądze i przy pomocy rodziców. Lokal dzierżawi od siostry. Ryzyka się specjalnie nie bała. Pomyślała sobie - jak teraz nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem. Dzisiaj tamtego kroku nie żałuje. Inna sprawa, że to ryzyko w przypadku zakładu fryzjerskiego nie było za duże. Jeżeli w tym biznesie coś się nie udaje, pakujesz sprzęt (nie ma go za dużo) i zwijasz interes. Tak zrobił jej poprzednik, który miał zakład w tym samym budynku. Wtedy przez krótki czas mieszkańcy Pieców jeździli do Kalisk.

Konkurencja z szarej strefy

Chociaż prowadzi jedyny zakład we wsi, to nie znaczy, że nie ma konkurencji. Podobnie jak w innych wioskach i tu są wyszkolone fryzjerki, które chodzą po domach i świadczą usługi taniej, za 4-5 złotych za ostrzyżenie męskiej głowy. Magda, jak młode dzielne panie w Zblewie i w Lubichowie, myślała o otwarciu w Piecach solarium, ale doszła do wniosku, że na razie by to nie wypaliło. Poza tym do solarium można sobie pójść do leżących bardzo blisko Pieców Kalisk. Do tego jeszcze takie doświadczenie - 3 lata temu wprowadziła odżywkę do włosów i niektórzy tego nie znali. Co tu mówić o takich fanaberiach jak solarium.

Moda jak w mieście

Fryzjerka na brak klientów nie narzeka, chociaż nie jest to jakaś liczba stała. Na przykład dużo więcej przychodzi przed uroczystościami - weselami, komuniami, studniówkami itp. Średnio dziennie będzie ich około piętnastu, więcej kobiet. Ceny podobnie jak w mieście. Męskie strzyżenie na sucho - 6 zł, damskie - minimum 7 zł (tu wszystko zależy od długości włosów). Moda też podobna jak w mieście. Na przykład teraz niektórzy życzą sobie wycinanki z tyłu głowy - gwiazdki, napisy, cegiełki itp. Bardziej wybredne są kobiety, które mają rozmaite wymagania, ale faceci też potrafią dopiec.
Coraz częściej panie przeglądają katalogi i wybierają fryzurę. Stąd Magda robi dużo pasemek i baleyage. Taka wyszukana usługa w przypadku krótkich włosów kosztuje 50 złotych. Przychodzą też klienci z zewnątrz - Pieców, Trzechowa, Czarnej Wody i Kalisk. Lokal jest otwarty od godziny 9 do 18. Długo, ale czego się nie robi dla klienta.
Największy sukces - na swoim

Małgosia uważa, że odniosła sukces. Śmieje się, że z malucha przeszła do punto. I teraz, jak ma ten samochód, to... albo zamienić go na lepszy, albo wyjść za mąż. Co do przyszłego męża - ma mieć krótką fryzurę. Po chwili zastanowienia mówi o tym sukcesie poważniej. Oczywiście zmiana samochodu o czymś mówi, ale najważniejsze jest to, że otworzyła własny zakład. W jej klasie przy Cechu Rzemiosł Różnych było 15 dziewcząt. Z tej piętnastki tylko dwie - w tym ona - poszły jak to się mówi na swoje. Reszta albo pracuje u kogoś, albo robi po domach. Te, które pracują u innych, zarabiają najniższą krajową. Małe pieniądze, ale w pierwszym momencie - przyznaje Magda - kiedy otworzyła swój zakład i przyszło do płacenia ZUS-u, pomyślała, że jednak wolałaby iść do kogoś. Tym bardziej, że nie ma złych wspomnień z pracy w poprzednich zakładach. Dzisiaj, z perspektywy czasu i swoich doświadczeń, rozumie tych właścicieli, którzy płacili tę najniższą krajową. Przecież na utrzymanie pracownika trzeba przygotować około 1500 zł. I do tego ten ZUS jest coraz droższy.
Dorota Skolimowska

Foto
Magda, wesoła i odważna dziewczyna, odniosła sukces - ma swój własny zakład fryzjerski i czegoś się dorobiła. Fot. D. Skolimowska
Tygodnik Kociewiak - dodatek do Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz