środa, 2 sierpnia 2006

O koszeniu trawy

Wydawałoby się rzecz banalna: koszenie trawy. A jednak... I gospodarcza też. Przypomina mi się news z "Gazety Wyborczej" o tym, jak to na początku lat 90. z USA przyjechał jakiś polonus, by robić w III RP biznes. Wysiadł z samolotu, rozejrzał się i wsiadł z powrotem, na pożegnanie mówiąc krótko, że nie interesuje go działalność w kraju, gdzie nie kosi się trawy. Od tamtego czasu przeszliśmy kawał drogi. Trawę się kosi, trawniki są. I ciągle tę mało znaną w PRL-u czynność udoskonalamy

Zacznijmy od boiska
Zaczniemy od sportu, by zakończyć na wyliczeniach dotyczących koszenia.
W gm. Skórcz sport zorganizowany uprawia się w trzech miejscowościach - w Barłożnie tenis stołowy, w Pączewie lekkoatletykę, a w Wielkim Bukowcu piłkę nożną. Takie "przydzielenie" dyscyplin wynika z zaplecza, jakie posiadają szkoły.
W Wielkim Bukowcu jest pełnowymiarowe boisko do piłki nożnej, zbudowane w 1997 r. Dwa lata wcześniej została oddana tu do użytku szkoła, wówczas ucząca jeszcze w starym systemie, a więc od klas pierwszych do ósmych. - Tu, w miejscu boiska, było szczere pole. Teren trzeba było splantować, wcześniej położyć drenarkę. Robiliśmy to przy pomocy mieszkańców wsi, sposobem gospodarczym. Gdyby wynająć firmę, byłby to duży koszt - mówi Jerzy Kreja, gospodarz obiektu szkolnego i zaplecza sportowego, radny trzeciej kadencji Rady Gminy Skórcz. - Boisko służyło przede wszystkim młodzieży i dzieciom ze szkoły. Ale, ponieważ na terenie gminy było jedno, rozgrywano na nim również różnego rodzaju młodzieżowe rozgrywki gminne. Do 2000 roku, a więc do reformy, w szkole w Wielkim Bukowcu uczyły się klasy I - VIII. Potem przez dwa lata istniało gminne gimnazjum. W 2002 r. przeniesiono je do Pączewa. Po tej zmianie to pełnowymiarowe boisko było już mniej wykorzystywane, bo młodzież gimnazjalna ma lekcje wuefów w Pączewie.
Widzimy na tym przykładzie, ile może zależeć od zmian w szkole. Przenosi się gimnazjum, obiekt mógłby "pracować na pół gwizdka". Ale w gminie Skórcz na szczęście są jeszcze społecznicy chcący działać. Oczywiście w sporcie (zdaje się, że społecznicy zostali już chyba tylko w tej dziedzinie).
- Jesienią 1999 roku gmina powołała Gminny Klub Ludowych Zespołów Sportowych "Szpak" Gminy Skórcz, któremu udostępniła boisko - opowiada pan Jerzy. - Powstała drużyna piłkarska "Szpak". Miała wówczas treningi dwa razy w tygodniu. Trenerem był Andrzej Gapa. Oczywiście ta drużyna istnieje i dzisiaj. Trenerem jest Paweł Derdowski.
"Szpak" gra w grupie siódmej B klasy. Ze zmiennym szczęściem, delikatnie mówiąc. Ale to tutaj nieważne. Nas interesuje boisko, a właściwie to wszystko, co jest dookoła szkoły trawiaste.
Duży, nieznośny problem
- Z panią Anną Brzezińską, jako pracownicy szkoły, obsługujemy tu również różne imprezy sportowe, między innymi mecze - opowiada dalej Jerzy Kreja. Moim zadaniem jest przygotowanie boiska, a koleżanki - dopilnowanie porządku w szkole, gdzie sportowcy korzystają z pomieszczeń.
;@ I pana zadaniem jest również utrzymanie odpowiedniej murawy na płycie boiska. Kosi pan trawę... To duży problem?
Duży, jeśli się weźmie pod uwagę cały teren wokół szkoły. Ten teren, razem z boiskiem, ma łączną powierzchnię zieleni około 3 hektary. W zasadzie jest to kompleks sportowy, w skład którego wchodzą: właśnie to duże boisko o wymiarach 100 na 60 metrów, skocznia w dal, bieżnia na 100 metrów, boisko do koszykówki, do siatkówki, do badmintona, mniejsze boisko do piłki nożnej o wymiarach 40 na 20 m i kompleks rekreacyjno-zabawowy dla klas zerowych.
;@ I wszędzie przy tych obiektach na tych 3 hektarach rośnie trwa, którą wypada utrzymać na przyzwoitym poziomie. Temat duży i nieznośny, bo trawa ma wadę - rośnie. Temat niby banalny, a jednak ciekawy.
- Niby banalny. Wielu ludzi jeszcze dzisiaj nie odróżnia boiska od pastwiska. Mówią, że najlepiej kosić kosiarką rotacyjną, czyli taką, jakimi rolnicy koszą duże łąki. Owszem, to się da, tylko jaki jest efekt po takim skoszeniu? Trawa nie jest krótko przystrzyżona, a się po prostu pod talerzami tej kosiarki kładzie. Poza tym po skoszeniu taką kosiarka tworzą się kępy. Po dwóch latach takiego koszenia boisko byłoby bezużyteczne. Ja cały ten teren kosiłem normalnymi kosiarkami spalinowymi, ogrodowymi.
Samojezdna maszyna
Zaczynamy obliczenia. 3 hektary trawy do koszenia, żeby ładnie wyglądała.
;@ Ile czasu panu to zajmowało?
- Średnio kosiłem taką spalinową kosiarką po 4 godziny dziennie przez cały tydzień. I po tym od razu od nowa. Bo tam, gdzie zacząłem kosić pierwszego dnia, trawa już odrosła.
Piszemy o tym koszeniu kosiarka spalinową w czasie przeszłym, gdyż ten sposób pracy dla pana Jerzego jest już historią. Teraz te czynność wykonuje w sposób bardzo nowoczesny. Oddajmy mu głos.
- Z tego boiska oprócz naszej gminy korzystają też inne kluby sportowe, a mianowicie GKS Bobowo (też B-klasa) i grupa ligi oldbojów z Osieka. To wymusiło konieczność utrzymywania obiektu w stałej "gotowości". W związku z tym na wniosek zarządu klubu sportowego Rada Gminy ujęła w budżecie pozycję: zakup samojezdnej maszyny do koszenia tego terenu.
Pod tą dość poważną, rzec można "kosmiczną" nazwą (samojezdna maszyna) kryje się po prostu mały ciągnik renomowanej firmy. Zakupiono go z końcem kwietnia tego roku. Na marginesie - gmina się spieszyła, by uniknąć 22-procentowego podatku VAT. Niczym, z tego można wnosić, gospodarka gminna dzisiaj nie różni się od zarządzania firmą. Panuje ta sama zasada: kupić, zanim zdrożeje.
Trawa staje się puszysta
- Od tego czasu cały ten teren przygotowuję jeżdżąc ciągnikiem. Jestem w stanie go skosić w ciągu 3 dni, pracując po 3 godziny dziennie - kontynuuje gospodarz obiektu.

Szybko liczymy. Kosiarka spalinową 4 godziny przez 6 dni - wychodzi 24 godziny
ygodniowo. Ciągnikiem 3 razy 3 - 9 godzin tygodniowo.
- Tak, około trzy razy krócej. Przy tym oszczędzając własne nogi. Inne plusy. Mogę kosić częściej, przez co trawa się rozkrzewia, a nie rośnie w górę. Dzięki temu murawa staje się puszysta.
Idziemy obejrzeć tę trawę. Akurat toczy się mecz ligi oldbojów. Czarna Woda gra z Osiekiem. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że padł remis 2:2, a bramki w kolejności strzelali Andrzej Gapa (Osiek), Michał Ostoja-Lniski z Czarnej Wody (piękny lob z 25 m), Sebastian Szmit (Cz.W.) i Tomasz Torłop. Sędziował najsłynniejszy sędzia piłkarski, legenda gwizdka na Kociewiu Eugeniusz Cherek.
Faktycznie trawa jest puszysta. I tak w ogóle cały teren wokół szkoły jest ładnie, krótko przystrzyżony. Kroczymy więc z postępem. Być może za następne 14 lat gdzieniegdzie w gminach będą rozmyślać nad podgrzewaną murawą, wszak w końcu jesteśmy w Unii Europejskiej, no nie?

Tadeusz Majewski - Tygodnik "Kociewiak" - środowe wydanie "Dziennika Bałtyckiego"

Foto i tekst:

Jerzy Kreja prowadzi samojezdną maszynę. Dotąd praca koszenia trawy na takich powierzchniach była dla niego koszmarem, teraz stała się przyjemnością. Takim ciągnikiem można by oczywiście kosić rónież trawniki we wsi, ale Wielki Bukowiec, ponieważ ma zwartą zabudowę, nie ma terenów zielonych, a te przydomowe każdy kosi we własnym zakresie.

Grają mecz, więc obowiązkowo wykonujemy pamiątkowe zdjęcia drużynom. Oldboje z Czarnej Wody i z Osieka.

Wysłany przez kociewiak opublikowano wtorek, 18 maj, 2004 - 14:54

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz