wtorek, 1 sierpnia 2006

Niby niewiele, a ile radości

. 22 lipca oddali tu do użytku boisko oraz obchodzili 60-lecie tutejszej OSP

Frąca. Upalny sobotni dzień. Przy budowanym tu zjeździe A-1 pracuje tu jeszcze wielki pojazd. Pewnie w kabinie ma klimę. Nieco dalej po prawej od szosy krowy kryją się w rzadkim cieniu drzewa. Niektóre chcą wejść do stawu. Po lewej złoci się zboże na płaskich tutaj polach. Przy drodze teren z nowym boiskiem. No i jest parking. Na wsi pamiętają, że jak sie robi imprezę, to trzeba zabezpieczyć miejsce dla samochodów.
Urocza i elegancka sołtys Elżbieta Muszyńska wita gości. Z okazji otwarcia boiska sportowego oraz z okazji 60-lecia OSP Frąca. Specjalne dziękuje wójtowi Jerzemu Zielińskiemu, który pomógł w realizacji marzeń - powiedzmy - frącowiaków. Dopomógł oczywiście jako wójt, który jednak jest - dodajmy - zapalonym strażakiem (prezes gminnego OSP) i wie co, to znaczy OSP w takiej wsi, i jest byłym sportowcem, i wie, co to znaczy boisko dla takiej wsi.
- Naszym marzeniem było mieć własne miejsce spotkań - mówi pani sołtys. - Wydawało się, że to nic takiego, ale dla wsi Frąca to duże osiągnięcie. Nasza młodzież jest bardzo aktywna i chętna do pomocy. Osiągnęliśmy to wspólną pracą i właśnie to najbardziej cieszy.
Tu podziękowania sponsorom.
A teraz przedstawiają w skrócie historię OSP Frąca.
Początki - 1946 rok. Założycielami byli między innymi: Antoni Kotowski, Józef Gmaj, Kazimierz Plit, Antoni Mokwa, Jan Kurek, Bolesław Ryś oraz Edward Roliński. Pierwszy zarząd stanowili: Antoni Kotowski - prezes, Antoni Mokwa - skarbnik i Edward Roliński - naczelnik (zarząd ten stał na czele jednostki do roku 1990 - 44 lata!). W 1990 r. wybrano nowy w składzie: Jan Gruchała - prezes, Roman Knop - naczelnik, Józef Szulc - skarbnik, Stanisław Ziółek - sekretarz. W 2000 r. wybrano skład, który kieruje jednostką do dzisiaj: Jerzy Komorowski - prezes, Władysław Ziółek - naczelnik, Józef Szulc - skarbnik i sekretarz w jednej osobie. Obecnie w jednostce jest 24 członków, w tym 8 wspierających.
- Przed naszą jednostką stawiamy nowe zadania - mówi prezes OSP Frąca Jerzy Komorowski. - Czasy się zmieniają, podstawowe zadania OSP wymagają wyspecjalizowanej kadry i nowoczesnego sprzętu. My tego nie posiadamy, ale w statucie OSP jest wymienionych tyle celów, że coś dla siebie wybierzemy, by w dalszym okresie służyć naszemu środowisku.
I czas na część już nieoficjalną. Najpierw mecz piłki nożnej - drużyna Frący kontra reprezentacja gminnej straży. Po pierwszej połowie Frąca prowadzi 2:0 (wyrobili się w parku - kilka lat temu odkryliśmy, że zrobili sobie w parkowej dżungli boisko i tam grają). Robimy drużynom pamiątkowe zdjęcia. Potem zdjęcia inne - koniecznie zespołu przy polowej kuchni. No i pokaz panów z Tczewa, którzy prezentują kung fu. Prawdziwe, a nie jakieś komercyjne. Ciężko im w tym upale, zwłaszcza, że mistrz ma na sobie czarny strój, który nie odbija słońca. Jak wszędzie wielkie zainteresowanie budzą harlejowcy, którzy - jak to harlejowcy - zajeżdżają nagle i z rykiem. Hmmm... harlejowcy to może za mocne słowo, ale moc była.
A potem - jak to na festynie - muzyka i zabawa.
Takie boisko, takie miejsce - niby niewiele, a ile radości - powtarzamy za panią sołtys. Co dalej?
- Teraz trzeba założyć KGW, jak to w innych miejscowościach - mówią niektóre panie. - Bo to nieładnie, że są strażacy, a my jakoś nie potrafimy się zorganizować.


Tekst i foto Piotr Madanecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz