środa, 23 marca 2005

Działki wokół Starogardu

Rokocin kiedyś leżał daleko od Starogardu. Teraz w szybkim tempie staje się dzielnicą podmiejską i ciągle się rozbudowuje - nie tylko przy drodze nr 22 - "berlince", ale i w kierunku na Koteże. - Rokocin częścią miasta? Nieprędko nią zostanie - mówi sołtys Rokocina Jan Wierzba

(i przewodniczący Rady Gminy Starogard). - Po pierwsze - mieszkańcy tego nie chcą, po drugie byłoby to niesprawiedliwe wobec 22 innych wsi w gminie, nie mających szczęścia leżeć przy berlince.
Zresztą to nie miasto wchłania Rokocin, a odwrotnie. Podobnie dzieje się w innych okalających Starogard miejsowościach.

Z Janem Wierzbą rozmawiają Tadeusz Majewski i Marek Grania.

Rokocin rozbudowuje się w niebywałym tempie. Staje się przedmieściem Starogardu. Będzie administracyjnie częścią Starogardu?
- Można rzec, że Starogard jest przedmieściem Rokocina... Zabudowa u nas jest spora. W 2004 roku wydano w Rokocinie 48 pozwoleń na budowę. Pod tym względem w gminie (i zapewne w powiecie - red.) Rokocin jest na pierwszym miejscu. Potem są Kokoszkowy, Koteże, Lipinki.

Czy Rokocin ma już swoje osiedla?
- Oczywiście. Jest "starówka", czyli stare centrum wsi - przy berlince, gdzie stoi remiza. Są osiedla w nowym Rokocinie, który rozciąga się w jednym kierunku od osiedla Polanka aż do Koteż (zrobiliśmy tam asfaltową drogę liczącą 2400 m) i w drugim - za Jeziorem Rokocińskim w stronę Sumina. Czyli są cztery osiedla - centrum, Polanka, Słoneczne, łączące Polankę z Koteżami i osiedle za Hubertusem koło Jeziora Rokocińskiego. Tam powstaje nowoczesny Rokocin.

Jakoś łatwo wam, gminie, idzie z budową dróg. Tutaj droga z Rokocina do Koteż, która powstała 2 lata temu, mniej więcej w czasie budowy tam osiedla, droga w kierunku Hubertusa, pierwsza w powiecie poważna ścieżka rowerowa ze Starogardu do Kokoszkowy...
- No, jakoś wychodzi. Tu taka ciekawostka... Ktoś mówił, że w przyszłych wyborach będzie głosował na prezydenta Starogardu, bo miasto wybudowało taką wspaniałą ścieżkę rowerową.

A wybudowała gmina. Miasto nie partycypowało w kosztach?
- Nie. Z miastem dobrze się współpracuje, ale trudno coś sfinalizować. Na przykład fatum wisi nad Drogą Nowowiejską, która częściowo leży na terenie miasta, a częściowo na terenie gminy. Były spotkania, uzgodnienia, że my pokrywamy 25 procent kosztów, a miasto 75. Od grudnia 2004 leżą papiery u prezydenta i nie ma żadnego odzewu. Do wspólnych rozmów są wspaniali, ale z rozmowami w sprawie konkretnego wykonania już gorzej.

Właściwie ta bardzo ładna asfaltowa droga z Rokocina do Koteż mogłaby pełnić funkcję fragmentu obwodnicy (łączy berlinkę z szosa lubichowską). Nie jeżdżą tamtędy wielkie pojazdy?
- Ciężkie samochody nie mają prawa wjazdu. Jest ograniczenie do 12 ton. Mogą jedynie jeździć autobusy dowożące dzieci. Mieliśmy na tej nowej drodze inny problem. Ścigali się "kamikadze" - samochodami i motorami. Jechali nawet i 160 km na godzinę. Dzięki współpracy z naszą policją to się skończyło.
Ludzie ze Starogardu budują tu piękne domy mieszkalne. Rokocin przestał chyba być wsią w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.
- Tak, wieś gospodarcza zanika. Warto tu podać, że w 1990 r. było 39 gospodarzy, teraz jak doliczy się 5, to będzie dobrze. Sumin i Dąbrówka są bardziej gospodarcze, bo nie leżą przy berlince i mają lepsze ziemie. Tu mamy tylko 3 ha ziemi III klasy, reszta to IV, V i VI klasa. I ta nasza ziemia jest przeznaczona pod budynki mieszkalne i inwestycje.

Ziemię sprzedają rolnicy. Gmina też?
- Gmina już nie ma. Ostatnią gminna ziemię pod zabudowę sprzedano między Owidzem a wsią Barchnowy. Sprzedają rolnicy.
Ile tu kosztuje ziemia?
- Hektar na przełomie ostatnich dwóch lat kosztował 70 - 80 tys., czyli 1 m2 od 7 zł w górę. Ale mówimy o ok. 100-metrowym pasie przy berlince. Nieco dalej od berlinki to już tylko 25 tys. zł.

Czyli jeżeli ktoś miałby 10 ha w tym pasie, a to nie jest jakieś wielkie gospodarstwo, to zarobiłby z 700 tys. złotych.
- Gdyby miał tylko przy berlince. Ale w całości nikt nie sprzedał. Zostawiają sobie. Dostają jakiś zastrzyk finansowy i przecież dalej z czegoś muszą żyć. A jeden rolnik, Albin Konkol, nie sprzedał nic. Chce dalej mieć gospodarstwo.

Od 7 do nawet 10 zł to drogo. Czyli mieć ziemię przy berlince w Rokocinie to wygrać los na loterii.
- Tak. Ta berlinka bardzo podbija cenę. 8 do 10 zł za 1 m kw. bez prądu, a po uzbrojeniu 20 zł i powyżej za metr.

A przy tej nowej drodze do Koteż? Też tak wzrosła wartość?
- Tam nie, chociaż też jest dość wysoka, bo kosztuje 35 tys. zł za hektar.

A jezioro? Stoją przy nim rezydencje. Czy to jezioro też podbija cenę ziemi?
- Jezioro w Rokocinie ma 15 ha i ci, co mieszkają nad jeziorem, bardzo sobie je chwalą. Ale ono nie podwyższa ceny ziemi. Rzeczywiście nad jeziorem dominuje zabudowa rezydencjalna, gdzie działki mają około 1 hektara. Inne działki na ogół mają tutaj od 800 do 1400 m kw. Domy buduje się według własnego upodobania.

Jaka jest procedura w trakcie sprzedaży. To rolnicy przekwalifikowują ziemię z rolnej na działki budowlane?
- Nie, sprzedają ziemię jako rolną za tę kwotę, potem ci co kupują, starają się ją przekwalifikować. Po przekwalifikowaniu dalsze uzgodnienia załatwia się w Starostwie. Ze Starostwem dobrze się pracuje, ale w tym wypadku, kiedy ktoś już kupił ziemię i chce budować, musi długo czekać na wszystkie pozwolenia. Od momentu zgłoszenia do otrzymania zezwolenia na budowę czeka się do pół roku. Za długo. Jak miała to pod sobą gmina, trwało to miesiąc, maksymalnie półtora.

Co ma gmina z tego, że ludzie się tutaj budują?
- Niewiele. Rocznie podatek od budynków mieszkalnych wynosi 12 gr za metr kw ziemi i 49 gr za m kw budynku. Inaczej to się ma, jeżeli ktoś wznosi budynki pod działalność gospodarczą, a takich na terenie gminy powstaje sporo. Biznes wybiera gminę ze względu na łatwy dojazd, mniejszą uciążliwość jak w mieście i niższe podatki.

Rokocin prawie już się łączy ze Starogardem.
- Od tablicy Starogardu do tablicy Rokocina jest 1200 m. Do centrum Starogardu jest około 4,5 km. Sam Rokocin ma też - licząc przy berlince - z 1200 m.

I ten odstęp między tablicami miasta i Rokocina jest zabudowywany. Wróćmy jeszcze do tematu - dlaczego nie ma być miastem?
- Myślę, że kiedyś tak będzie, ale dopóki nie zostanie podjęta uchwała, to tak się nie stanie. A takiej uchwały mieszkańcy tych sołectw graniczących ze Starogardem nie chcą. Poza tym na połączeniu z miastem najwyżej mogą skorzystać (jeżeli by w ogóle skorzystały) wsie przylegające do miasta, a co z pozostałymi 22 wsiami? Trzeba patrzeć na wszystkie wsie, na wodociągi, warunki egzystencji w każdej.

Trochę to tak jak z Polską A i B. Ta A musi dokładać do B, bo to jeden kraj i obowiązuje solidaryzm... Jak będzie wyglądał Rokocin za 10 lat?
- Będzie ciekawy. Na pewno powstaną nowe osiedla. Będzie muszla koncertowa, centrum handlowo-rekreacyjne, wyodrębniona część historyczna z częścią kulturalną, na pewno powstanie coś nad jeziorem. Już teraz są takie pomysły.

Od kilku ładnych lat co roku na terenie gminy Starogard przybywa około 300 domów. Policzmy - 5 razy 300 i mamy 1500 domów, nieraz o bardzo wysokim standardzie. Kto to buduje?
- Starogardzianie... A mówi się, jaki ten Starogard biedny. Co roku ubywa ze Starogardzu około 500 mieszkańców, z czego około 400 osiedla się na terenie gminy. Około 100 przeprowadza się gdzie indziej. Budują osoby w wieku około 30 lat i pochodzące z bogatszych rodzin. Widać to bogactwo na osiedlu Słonecznym i przy ulicy Letniej. Wieś jest biedna, ale ten napływ bogatych ludzi z miasta sprawia, że inaczej wygląda.

Czy ci, którzy mieszkają tu od pokoleń, mogą zarobić na tym boomie budowlanym?
- Ci, co mają smykałkę, mają pracę.
Jest pan samorządowcem ii zapewne spotyka się z samorządowcami z innych powiatów, na przykład z Tczewa. Jak oni porównują Tczew i powiat tczewski w ze Starogardem i powiatem starogardzkim?
- W Tczewie buduje się bloki, a u nas powstają dzielnice domków. Zgodnie z potrzebami. Jeżeli mówimy o miejscach, gdzie można wypocząć, to Starogard wygrywa.

Czy za te 10 lat będzie jeszcze kowal? (w Rokocienie jest kuźnia).
- Jeżeli przestawi się na kowalstwo artystyczne, to przetrwa.

Macie tu w centrum pałac, w którym mieści się DPS. Niedawno było o nim głośno, bo miała go kupić jakaś wielka firma farmaceutyczna i rzekomo testować na pensjonariuszach lekarstwa. DPS ma opuścić pałac do 2006 r. Pałąc otacza piękny park. Czy nie sądzi pan, że ten park, może i też pałac, powinny należeć do społeczności wiejskiej?
- Park powinien być miejscem rekreacyjnym dla wsi. Tym bardziej, że mamy ludzi, którzy wspaniale tu działają w sporcie i rekreacji. Na przykład Henio Świadek, który przyczynił się do budowy boiska. Ale nie mamy na to wpływu. To teren należący do Starostwa. W 2006 pójdzie pod młotek.

Więcej na ten temat przeczytasz w piątkowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego
Na zdjęciu Jan Wierzba: - W Rokocinie widać, że zdecydowanie największy wpływ na cenę ziemi berlinka, w mniejszym stopniu nowa ulica (już połowa ceny). Dalej od berlinki cena gwałtownie maleje.

Tekst - tygodnik Kociewiak - dodatek do Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz