czwartek, 24 marca 2005

Skórcz ma ściankę wspinaczkową

W tym miasteczku nie tylko rzucają, skaczą i biegają. Od ubiegłego roku również się wspinają, a to za sprawą pracującego tu nauczyciela wuefu Marcin Szulca. - Takich skałek mogłoby w naszym powiecie być więcej - mówi Marcin.





Marcina Szulca spotykamy w gabinecie burmistrza. Właśnie przyniósł plakat informujący o zawodach wspinaczki skałkowej, jakie w Skórczu odbędą się w piątek (czyli dzisiaj). Ale nas nie obchodzi to tylko jako zjawisko sportowe. Umawiamy się na większy wywiad.
Po chwili jesteśmy w dość siermiężnej salce tutejszego Zespołu Szkół Agrobinsesu. Faktycznie - w środku sali część ściany, od podłogi do sufitu, została przemieniona w pionową skałę. Co tam pionową. Za tą ścianą - co pokazuje nam Marcin - jest urządzenie, przy pomocy którego można regulować kąt nachylenia fragmentu skały. Czyli wchodzący nie tylko mają się drapać w pionie, ale i po skosie, mając skałę nad swoją głową.

Kilka słów o sobie...
- W 1997 roku skończyłem AWF w Gdańsku - Wydział Rekreacja i Turystyka. Mieszkam w Starogardzie. Od 8 lat jestem nauczycielem wychowania fizycznego. Pracowałem w różnych szkołach. Ta już jest chyba szóstą...

Skałki. Skąd takie zainteresowanie?
- Wspinanie po skałach to moja pasja, która wzięła się z miłości do gór. Sztuczne ścianki to taka ich namiastka. Wspinaczka po nich powoduje, że w człowieku wydziela się adrenalina. Na takich sztucznych skałkach można ciekawie spędzić czas. Przeszedłem praktyczny kurs skałkowy w Sokolikach koło Jeleniej Góry. Mają tam bardzo ładną bazę. Mnóstwo różnych skałek - autentycznych i sztucznych, o różnych poziomach trudności. Wysokości dochodzą nawet do 60 metrów. Ludzie wspinają się stosując różne techniki. Na przykład na jeden palec, na dwa itd. Przechylenie powierzchni nieraz znacznie odchyla się od pionu.

A ta wspinaczka tam, w Karkonoszach, jest bezpieczna?
- Drogi są uzbrojone, powpinane są co półtora metry spiny lub haki. I zawsze jest asekuracja...
Czy oni tam na tym zarobiają?
- Sokoliki to mekka tej dyscypliny. Codziennie wspina się tam sporo osób. Przez to bardzo rozbudowała się tam agroturystyka.

Czy są jakieś o rekordy?
- Są, różne. Wszystko zależy od stopnia trudności, a tych jest od 1 do 6. Ta szóstka oznacza drogę skrajnie trudną. Stopień trudności zależy też od uchwytów. Jeżeli są śliskie i obłe, zrobione z kamieni, to jest trudniejsza. Niektóre ścianki mają szczelinki.

A ta ścianka w Skórczu jaki ma poziom trudności?
- Jest trudna, bo ma uchwyty z kamieni i - od tego roku - jest uchylna.

Zbudowałeś tu ściankę. To twoja pierwsza?
- Nie, bawię się w to od 15 lat. Zacząłem w wieku 20 lat. Wykułem na nieczynnym moście pod Skarszewami (13 m wysokości) dziury, żeby zrobić drogę. To samo na moście pod Żabnem (15 m). Powkręcałem też kamienie. Wierci się w nich dziurę i przykręca do ściany. Ludzie tam wchodzą. Jest pięć dróg.

Czy są chętni, by wspinać się na tę ściankę w Skórczu?
- Z tym jest różnie, ale ona powstała dopiero rok temu.
Trzeba więc rozreklamować. Reklamujemy. Kilka słów o tej ściance...
- Odchylenie może być od 20 do 30 procent. Regulację sam zrobiłem. Jest wysoka na 7 metrów, zrobiona z płyt (pomógł w tym Henio Piórek).
Już nawet były zawody.
- Tak, po raz pierwszy w powiecie. Teraz będą drugie. Załatwiam środki, sponsorów. Na tych pierwszych było 25 osób. A liczyłem, że przybędzie sto osób. Ale ścianki cieszą się coraz większą popularnością. Widziałem na przykład ściankę w nieczynnym silosie zbożowym. Ma 20 metrów wysokości, stoi koło Gdańska - Oliwy. Jest wielu chętnych.

Zrobiłeś trzy ścianki w powiecie - jedną sztuczną i dwie naturalne na mostach. Czy informacje o nich nie powinny się znaleźć w przewodnikach po Kociewiu?
- Jak najbardziej powinny się znaleźć. Młodzież jest zainteresowana. Oni tego potrzebują, bo lubią sporty ekstremalne. W mojej klasie wszyscy są zadowoleni, że mogą na wuefie powchodzić, spróbować siebie. Wyrabiają sobie mięśnie przedramion i dłoni. No i nogi. W tej dyscyplinie "cwancyk" polega na tym, aby 70 procent ciężaru ciała przenieść na nogi, a tylko 30 na ręce. Można też przełamać lęk wysokości.

A jakbyś dostał zlecenie na wykonanie większej ścianki? Na przykład na bardzo wysokiej bocznej ścianie Młynów w Starogardzie (chociaż na razie to jest zamknięte)?
- Bardzo chętnie bym wykonał. Dorabiam sobie zresztą jako alpinista przemysłowy.

O, czyli niezupełnie hobby. Albo inaczej - hobby, na którym można zarobić. Na jakich największych wysokościach pracowałeś?
- Na wysokości 52 m na dźwigach w Gdyni. Pracujemy z kolegą, sami robimy sobie zabezpieczenia i się wspinamy. Kominów nie robimy, ale bloki (40 m) w spółdzielni lub coś innego to tak. Bierzemy udział w przetargach. Najczęściej jednak wygrywają metody rusztowaniowe. W blokach naprawia się tynki, balkony, okna...
Masz firmę, to dlaczego pracujesz w szkole?
- Bardzo lubię wuef.

Wracając do tej ścianki w Starogardzie...
- Ściana młynów to byłaby ścianka zewnętrzna. Może postawię taką na Dzień Polpharmy na Piekiełkach, żeby każdy mógł sobie spróbować. Podobno jest też jakaś koncepcja ze ścinką o wysokości 25 m w OSiR-ze. Zobaczymy jak to wypali. Ale najlepiej by było w środku - jest zima, a w środku można włączyć muzyczkę, zjeść, wypić i oczywiście się powspinać.

No to może dwie - taka na zewnątrz i taka w środku?
- To byłoby idealne - latem to na powietrzu, a zimą w środku. Ale najlepiej nieco poza miastem.

Pod Dąbrówką ktoś próbował uruchomić pole paintballowe. Strzelanie z karabinów kulkami z farbą. Ale to chyba nie wyszło. Może dlatego, że tam jest płasko, miejsce mało atrakcyjne. Taka ściana mogłaby być przy polu baintballowym i z jakimiś innymi atrakcjami - powiedzmy - wojskowymi. Bo to strzelanie i wspinaczka kojarzy się z przygotowaniem do zawodu - żołnierz, ściślej - komandos. Mogą się te umiejętności przydać w zawodowym wojsku?
- Jak najbardziej. Mogą się też przydać w takiej pracy, jaka my robimy. Co do takiego centrum. Pewnie, że najlepiej byłoby skupić w jednym miejscu kilka atrakcji. Ale to musi być miejsce, gdzie jest najwyższa powierzchnia wzwyż. To jest najważniejsze.

1. Marcin Szulc - na co dzień wuefista, także instruktor od wspinaczek i alpinista przemysłowy.

2. To nie Karkonosze - to na ściance w Skórczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz