środa, 23 marca 2005

Starogard się wywleka

W 1985 roku liczba mieszkańców Starogardu zwiększyła się o 38 obywateli. Ta niewielka wzrostowa tendencja utrzymywała się przez kilka lat. Przeskoczymy o 10 lat do przodu. W 1995 r. ludność Starogardu zwiększyła się o 105 mieszkańców, rok później o 66. W 1997 roku - szok. Pojawiło się "saldo" ujemne - liczba mieszkańców miasta spadła o 75 osób. A potem widać liczby już całkiem niepokojące - 1998 - minus 75, 1999 - minus 202, 2000 rok - minus 480!, 2001 - minus 264, 2004 - minus 4004, 2003 rok - minus 522! Dzisiaj stolicę Kociewia zamieszkuje 48572 obywateli. A miało być grubo ponad 50000. Czarnowidze od razu stawiają diagnozę - Starogard przestał się rozwijać, degraduje się. Upada przemysł, rośnie bezrobocie, ludzie stąd uciekają. Tymczasem - jak tak objechać Starogard po zewnętrznej stronie jego granicy - łatwo znajdujemy rozwiązanie zagadki, dlaczego tak się dzieje. Otóż z 500 opuszczających miasto osób 400 - według przewodniczącego Rady Gminy Starogard Jana Wierzby - przenosi się do tej podmiejskiej gminy. Tam budują przeważnie luksusowe domy, które z kolei podważają tezę o rosnącym ubóstwie starogardzian. Wzrosły przez to ceny działek, zwłaszcza tych położonych przy berlince. Okazuje się, że porządna szosa to najważniejszy czynnik, windujący te ceny w górę. Walory krajobrazowe prawie w ogóle się nie liczą.
O tym wszystkim mówi Jan Wierzba - również sołtys podmiejskiego Rokocina - w tekście "Miasto się wywleka".
tm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz