wtorek, 8 marca 2005

Gryf kala własne gniazdo

Sprawie autorstwa rysunkiu gryfa siedzącego w powiatowym herbie poświęcono już kilka artykułów, była też audycja radiowa. Teraz twórca gryfa wydał na ten temat książkę.





Mózg artysty a mózg urzędnika

Lech J. Zdrojewski jest, jak powszechnie wiadomo, artystą. Mózg przeciętnego nawet artysty - jak powszechnie wiadomo - na płaszczyźnie koncepcyjnej (wymyślanie i wstępna obróbka pomysłów) jest około 100 razy wydajniejszy od mózgu przeciętnego urzędnika, na przykład starosty. Inaczej mówiąc jeden Lech J. Zdrojewski na płaszczyźnie koncepcyjnej jest w stanie zastąpić 100 Sławomirów Neumannów. Dlatego mózg Lecha J. Zdrojewskiego jest przedmiotem penetracji urzędników, którzy chcą mu wykraść jego myśli, najlepiej ubrane już w koncepcje. I przedstawić jako swoje, bo przecież taki urzędnik też musi się czymś błyskotliwym wykazać. W ten sposób urzędnicy chcieli wykraść Lechowi J. Zdrojewskiemu ptakolwa, potocznie zwanego gryfem. Ale tu trafiła kosa na kamień. Artysta Zdrojewski nie buja w obłokach i od pięciu lat toczy bój o to, by Starostwo Powiatowe jednoznacznie i publicznie stwierdziło, że on i tylko on jest autorem wizerunku owego mutanta, które przez 5 lat siedzi w herbie Powiatu. Chodzi oczywiście też o pieniądze.

W dalszym ciągu się domagam

Lechu, czy chodzi o pieniądze?
- Napisz, że autor herbu Powiatu Starogardzkiego w dalszym ciągu domaga się uznania go za autora i zadośćuczynienia.

Media pokazują ciebie jako człowieka, który chce wyciągnąć kasę od Starostwa Powiatowego na różne cele. Są też komentarze, że chcesz zdobyć pieniądze na swoją drukarnię. Nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy o tym słyszę, bo w końcu to nie pieniądze Starostwa, a podatników. Poza tym wiem, że jako artyście i człowiekowi wielkodusznemu, nie zależy ci na mamonie. Musimy tu więc powoli i dokładnie powiedzieć czytelnikom, o co ci chodzi i na czym ci zależy, żeby wszyscy zrozumieli. Zaczynamy.
Kiedy twój gryf pojawił się jako herb Starostwa Powiatowego czyli kiedy Starostwo zaczęło używać herbu?
- Od 30 kwietnia 1999 roku, to znaczy od dnia sesji, kiedy Rada Powiatu przyjęła mojego gryfa uchwałą jako herb. Świadczą o tym wyciągi z posiedzeń wszystkich komisji Rady Powiatu i protokół z sesji.

Czy w uchwale jest czarno na białym napisane, że to jest twój, Lecha Zdrojewskiego, herb?
- Uchwała nr VII/40/99 przyjęła herb Powiatu wykonany według mojego wzoru. Każdy radny dostał też dokument, w którym opisany został mój herb, z wyraźnym zaznaczeniem mojego autorstwa i graficznym przedstawieniem herbu. Na tej sesji padło zdanie ówczesnego starosty starogardzkiego Andrzeja Grzyba: "Autorem opracowania graficznego jest Pan Lech Zdrojewski i na tym poprzestańmy." (wyciąg z protokołu z VII/99)

A dlaczego Starosta Andrzej Grzyb powiedział: "...i na tym poprzestańmy". Czyżby były jakieś wątpliwości co do całkowitego autorstwa gryfa i herbu? I czy jeszcze są?
- A absolutnie nie powinno być. Na tamtej sesji mówiono tylko, że do wyboru Rada Powiatu miała projekty: jeden Andrzeja Grzyba, drugi Józefa Olszynki i Ryszarda Szwocha i trzeci Janusza Sali (projektu Janusza Sali nie znalazłem w dokumentach) i mój. Niestety, ciągle te jakieś wątpliwości co do autorstwa herbu są.

Więcej - czytaj w piątkowym tygodniku Kociewiak - dodztek do Dziennika Baltyckiego. -

Na zdjęciu Lech Zdrojewski z ksiązką na temat 5-letniego konfliktu w sprawie autorstwa herbu Powiatu Starogardzkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz