sobota, 22 stycznia 2005

Słaby mecz

Czy pierwsza kwarta może przesądzić o wyniku? Może, jeśli kończy się rezultatem 27:5. 22 punkty przewagi pozwoliły bydgoszczanom spokojnie grać do końca i zwyciężyć Polpharmę 90:73.

W Bydgoszczy najbardziej obawiano się Amerykanów w zespole Dariusza Szczubiała - Geroge"a Reese"a i Johna Thomasa. Jak się okazało - niesłusznie. Filary Polpharmy rozegrały chyba najsłabszy swój mecz w Era Basket Lidze - Thomas nie zdobył punktów z gry (0 na 7), a Reese miał niewiele lepszą skuteczność (3/12). Nic więc dziwnego, że bydgoszczanie spokojnie wypracowali sobie przewagę.

Na tle słabo grającego Thomasa świetnie prezentował się Greg Harrington (6 asyst, 6 przechwytów) który doskonale organizował grę Astorii i dobrze podawał do Pawła Wiekiery, który rozegrał chyba najlepszy mecz w sezonie. Skrzydłowy gospodarzy nie tylko dobrze radził sobie w obronie, ale też zdobył 24 punkty i miał 11 zbiórek. Dobrze też zagrał drugi skrzydłowy Piotr Szczotka.

W zespole gości wyróżnił się tylko waleczny Zbigniew Marculewicz, który jednak w pojedynkę nie miał większych szans nawiązać walki z bydgoszczanami, którzy przesunęli się na piąte miejsce w tabeli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz