niedziela, 2 stycznia 2005

Z ogrodu będzie park?

W powiecie starogardzkim od okresu międzywojennego nie powstał ani jeden park. Może teraz powstanie.





Barbara i Zenon Chrzanowscy z Bobrowca przy zakładaniu swojego blisko hektarowego, bardzo ciekawego ogrodu nie korzystali z porad architekta zieleni. - Jak będzie wyglądał ogród, zależy tylko i wyłącznie od własnej wyobraźni - mówi Chrzanowski. - Trzeba nie spać, a myśleć, jak ma wyglądać. Czasem biorą architekta ogrodu, ale niewiele z tego wynika.
Co do panującej od dłuższego czasu mody. - Krasnoludki i stare maszyny nas nie interesują. Tu musi być tylko natura. Ładny ogród to ciężka praca. Tutaj nie można odkładać na potem. Trzeba codziennie coś robić.
- Co roku coś dokupujemy, a niektóre od jesieni ubiegłego roku mąż sam rozmnaża - dopowiada żona.

Czy pan zna park w Kopytkowie?
Z. Chrzanowski: Doskonale. Ma z 5 hektarów. Kąpałem się w stawie parkowym, kiedy chodziłem do szkoły. Skąd tam się bierze woda? Prawdopodobnie na terenie tego parku znajduje się zbiorowisko drenarek. Zaniedbany park dałoby się uporządkować w ciągu 3-4 miesięcy, a w cały sezon włącznie ze stawem. Potem wystarczyłoby dwóch ludzi do jego pielęgnacji. Są pieniądze na ochronę środowiska, trzeba jednak jeździć, starać się. Szkoda, że jeszcze tego parku nie uporządkowano. Gdyby należał do mnie, urządziłbym tam ścieżki ekologiczne i wpuszczałbym wycieczki w celu poznawczym.
Chrzanowscy myślą o przekształceniu swojego ogrodu w 1,6-hektarowy park, który służyłby właśnie takim celom. Są na to nawet środki unijne.
Na terenie gminy i szerzej - powiatu - po wojnie nie powstał ani jeden park.

O ogrodzie Chrzanowskich czytaj w osobnym tekście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz