sobota, 1 stycznia 2005

W szkole

Choć szkoła na wsi już dawno zatraciła funkcję ważnego ośrodka kultury, to i tak jej istnienie jest dla mieszkańców ogromnie ważne (kościół i szkoła podnoszą rangę wsi). Niestety, nieubłaganie powiększający się niż demograficzny obniża nie tylko stopień organizacyjny szkół, ale powoduje też ich całkowitą likwidację. I z roku na rok będzie gorzej. Młodzi ludzie nie wyobrażają sobie dorosłego życia na wsi. Tak oto wieś w błyskawicznym tempie ginie.





Trzy lata temu przez kilka miesięcy w Barłożnie funkcjonowały dwie szkoły - publiczna i społeczna. Mocno poróżniło to mieszkańców. Dziś tylko niektórzy pamiętają tę sytuację i nie chcą o niej mówić.

Przyjrzeliśmy się bliżej, jak działa tutaj szkoła publiczna.



- Barłożno z Mirotkami tworzy jeden obwód szkolny. Obejmuje on Mirotki, Miryce, Barłożno, Ryzowie i Mieliczki. Znajduje się tu oddział zerowy oraz klasy I - III. Uczy się tu 82 dzieci, w tym 26 w zerówce. Czterech nauczycieli z dwiema specjalnościami jest na pełnym etacie, jeden nauczyciel z Wielkiego Bukowca uzupełnia u nas etat - informuje nas dyrektor szkoły Justyna Czarnecka, która w 1991 roku wygrała konkurs.
Warunki w tej szkole są niezłe - przestronne klasy i duży holl, gdzie z łatwością z małymi dzieciakami przeprowadzać można lekcje wychowania fizycznego.
Dyrektorce bardzo dobrze układa się współpraca z radą pedagogiczną i z rodzicami. Aktywna Rada Rodziców organizuje co roku zabawę sylwestrową i karnawałową po to, aby uzyskane środki przeznaczyć na dofinansowanie szkolnych wycieczek, urządzenie karnawałowego balu dla dzieci, podczas którego każdy uczeń otrzymuje paczkę ze słodyczami. Rada funduje też okolicznościowe upominki, na przykład pierwszakom podczas ślubowania oraz nagrody dla dzieci biorących udział w szkolnych konkursach. Na zakończenie roku szkolnego każde dziecko otrzymuje upominek typu maskotka, kredki, długopis. Ostatnio każdy uczeń otrzymał porcelanowego słonika. Rada Rodziców włącza się w organizowanie wszelkich szkolnych imprez - Andrzejki, wigilia Bożego Narodzenia, Święto Rodziny (Dzień Matki i Ojca), Dzień Dziecka, Bieg Patrona itp.
Uczniowie tutejszej szkoły otrzymują śniadania. Za 41 dzieci płaci Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, część rodziców wykupuje je sama. Wszystkie dzieci otrzymują darmowo herbatę.
W szkole istnieje Gromada Zuchowa licząca 28 dzieciaków. Prężnie działa pod przywództwem drużynowej Marioli Wryczy. Co roku podczas ferii zimowych organizowane są trzydniowe biwaki. Odbył się taki w Barłożnie, we Wdzie i w Starogardzie. Przez ostatnie trzy letnie sezony były organizowane tygodniowe kolonie zuchowe w Skrzyni.
Elżbieta Kawczyńska prowadzi kółko teatralne, aktualnie pracuje nad bajką "Czerwony Kapturek".
Jest też świetlica socjoterapeutyczna. Tu zajęcia prowadzi Mariola Wrycza. Bardzo widoczna jest tu działalność plastyczna. Dzieci zrobiły ramki do zdjęć, witrażyki. Swoje wyroby sprzedają, a uzyskane pieniądze wykorzystują na wakacyjny piknik.
Marzenia pani dyrektor są skromne. Chodzi przede wszystkim o wyremontowanie budynku - wymianę okien i nową elewację nie tylko od frontu.
- W szkole jest też potrzebna pracownia komputerowa i dobry nauczyciel do języka obcego. Wreszcie - zmniejszenie biurokracji. Martwi mnie ta ogromna ilość papierów. Tworzy się tego tony.
Na "produkcję" niepotrzebnych papierzysk narzekają wszyscy nauczyciele. Od lat prowadzi się wojnę z biurokracją, a ta rośnie i rośnie.

Nie to jednak jest wniosek z naszej wizyty w Barłożnie. Pokazaliśmy tutaj, jak dużo robi szkoła i czym jest w środowisku. Jak takiej szkoły zabraknie, to wieś gaśnie. I wszystkiemu winne dzieci, a raczej ich brak.
Tekst i foto Teresa Wódkowska
Oprac. na podstawie Kociewiaka - dodatku do Dziennika Bałtyckiego

Foto: 1. Justyna Czarnecka - dyrektor szkoły w Barłożnie
2. Dzieciaki przed szkołą: Daniel Feister, Patrycja Flautał, Agnieszka Żurawska, Patrycja Żurawska, Szymon Różycki, Jagoda Sobocińska, Ewelina Deja, Paweł Rozynkiewicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz