wtorek, 31 maja 2005

Dajcie im ziemię!

W Starogardzie na dwóch boiskach kopie piłkę mnóstwo dzieciaków z Wierzycy i Beniaminka 03. Za miejską halą, na parkingu, 20 drużyn kopie w lidze amatorów. Dwa boiska na 50-tysięczne - to już nawet nie jest śmieszne!






Zawsze interesowałeś się sportem. Całkiem dobrze grałeś nawet w tenisa stołowego. Jednak postanowiłeś zostać działaczem i od pewnego czasu jesteś prezesem klubu sportowego, który utworzyłeś. Kiedy ten klub powstał?
- Klub powołałem dwa lata temu. Dlatego nazywa się Beniaminek 2003.

Małych, jednosekcyjnych klubów w Starogardzie powstało kilka. Niektóre już nie istnieją, inne jakoś tam żyją.
- Beniaminek 03 nie jest klubem jednosekcyjnym i ciągle się rozwija. Mamy sekcję kick boksing, cztery drużyny piłki nożnej (dla porównania Wierzyca ma osiem grup młodzieżowych), dwie grupy tenisa ziemnego, dwie grupy jeździeckie. W sumie trenuje u nas 80 młodych piłkarzy, ze 20 - kick boksing, z 10 - jeździectwo, ze 20 tenis ziemny. W klubie na etatach pracuje dziesięć osób. Sami młodzi ludzie. Organizujemy też turnieje międzynarodowe. Ostatnio uczestnicy turnieju zapłacili w starogardzkich hotelach 50 tysięcy złotych. Nasi piłkarze w swoich kategoriach są na czołowych miejscach, wygrywamy z najlepszymi. Dodajmy do tego, że żadna z organizacji sportowych w Starogardzie oprócz nas nie dostała z unijnej kasy pieniędzy. Czy to, kiedy podaję te fakty, jest jakiś mały klub? Przy okazji stworzyliśmy w mieście zdrową konkurencję. Dzięki Beniaminkowi w jednym roczniku grają w dwóch klubach równorzędne zespoły. Żeby było ciekawiej, na turniejach dzieci z Wierzycy kibicują Bieniaminkowi i na odwrót.

W ubiegłym roku doszło do mocnego zderzenia. Starałeś się dla Beniaminka o boisko w Nowej Wsi. Ale sołtys Nowej Wsi też jest zawziętym animatorem sportu i powiedział: basta - to jest boisko wiejskie. Dałem w tej sprawie wypowiedzi obu stron. Sam doszedłem do wniosku, że trudno mówić o racjach. Po prostu z brakuje terenów sportowych ludzie bija się o to, czego jest bardzo mało. Z tamtej historii wynika, że Beniamienek 03 nie ma własnych, klubowych obiektów sportowych. Jak do tego mogło dojść - zakładasz klub i zapominasz o podstawowej sprawie, czyli obiektach?
- Nie zapomniałem. Nic podobnego. Od początku starałem się o obiekty. Dwa lata temu złożyłem wniosek o teren za Żabnem, za szkołą. Ten teren miał być zresztą przeznaczony pod taką działalność - sport, rekreacja, zieleń. Chciałbym ten teren jako klub dostać. Kilka hektarów. Miasto powinno w ten sposób, dając w dzierżawę ziemię, wspierać kluby, a nie tylko tak, że daje kasę.

A daje?
- Oczywiście, daje na sport. Nam dało 12 tys. złotych. Ale myśmy ściągnęli 60 tys. złotych z zewnątrz. Z programów, od sponsorów. To są te wszystkie wartości dodane. To, że te pieniądze miasto daje, jest tym ważniejsze, że dzisiaj mało osób płaci składki. Ja to rozumiem, bieda. Szkoda tylko, że ten rodzic, jak nie ma pieniędzy, nie poczuwa się do jakiegoś innego sposobu zapłacenia składki. Mógłby na przykład przyjść i powiedzieć - słuchajcie, ja nie mam pieniędzy, nie mam pracy, ale nic to, zrobię coś na waszych obiektach. Tym bardziej, że nasze zajęcia to nie tylko trening, nie tylko to, żeby pokopać piłkę. Patryk Gabriel uczy ich po angielsku, uczą się higieny, że po treningu muszą się wykąpać, przebrać... Wracając do sprawy ziemi, gruntu... Nam wystarczy plac, gołe pole od miasta. Duży plac, bo musi być kilka boisk. Urządzenie tego nie jest jakaś wielką filozofią - wyrównany teren, skoszona trawa, bramki. I myśmy do planu zagospodarowania terenu taki wniosek dali.

Ale przecież macie gdzie trenować.
- Tam, gdzie nikt nie chciał, a mianowicie na boisku przy szkole numer 1. Tam jest jedno boisko i to bardzo kiepskie. Nowoczesny klub, tak jak na Zachodzie, musi mieć jedno boisko do rozgrywania meczy i kilka boisk do treningów. Teraz jest tak, jakbyś miał jeden stół do ping-ponga i ze 20 zawodników. Zrobisz trening?

Zrobię, ale się pobiją. Więc - jeżeli idzie o bazę sportową - w jakim miejscu jesteście? Co macie?
- My nic nie mamy, tylko dzieci i dobre chęci... Potrzebujemy kompleksu boisk i obiektów. Zresztą nie tylko my. Czy tego nikt nie widzi, że te wszystkie boiska przy blokach, gdzie dzieciaki grały kiedyś w piłkę, zamieniły się w parkingi? Tu już nie chodzi tylko o moich chłopców, a o wszystkich. Potrzebne są kompleksy boisk, a tymczasem planuje się wybudować boisko ze sztuczną trawą i jakieś inne obiekty reprezentacyjne. Kilkadziesiąt milionów tylko na potrzeby reprezentacyjne, kiedy kluby nie mają swoich boisk?

Ale są jeszcze boiska do wzięcia. Na przykład to w parku kocborowskim.
- Tam jest tylko jeden stadion. Jeszcze raz powtórzę - w Europie jest tak, że kluby mają po jednym boisku, gdzie się rozgrywa mecze, i obok tego 2-hektarowy plac, gdzie się odbywają treningi. Takie obiekt na przykład mają Wronki. To są dzisiaj sprawy oczywiste. Dziwię się, że nie dla Rady Miejskiej, gdzie radnym jest Kazimierz Jankowski, trener piłkarski. Żeby za jego kadencji czegoś takiego nie zrobić? Czy radni nie widzą, że miasto ma tylko dwa boiska? Czy ich rola polega na tym, żeby - kiedy do nas przychodzą - dokładnie oglądać listy dzieci - gdzie kto mieszka, jaki ma numer telefonu? Po co to? Przecież każdy trener ma listę. A nikt z nich nie zapyta: Jak ci idzie, a co nowego robicie?

Ale w Starogardzie są cztery boiska, a nie dwa.
- Dwa. Trenuje się przy ul. Harcerskiej i przy szkole nr 1. Tego w parku kocborowskim nie ma co brać pod uwagę, a Stadionu im. Kazimierza Deyny już w ogóle, bo to obiekt reprezentacyjny, nie do treningu. Więc dwa. Dwa boiska dla naszych drużyn, drużyn Wierzycy i dla ligi amatorskiej, w której co niedzielę gra przecież 20 drużyn. Za halą na parkingu. W gminach jest dużo lepiej pod tym względem. Sprawdź.

Sprawdzę... A inne sekcje gdzie trenują?
- Gościnnie. Na przykład w Stadzie Ogierów. Zofia Nowakowska ma tam swoją grupkę. Robimy też hipoterapię, o której było tak głośno, kiedy pisaliście o terenie byłego gospodarstwa pomocniczego szpitala w Kocborowie i staraniach o ten teren posłanki Grażyny Paturalskiej.

No właśnie. A ten teren? Ludzie wymyślają tam jakąś hipoterapię, którą ty przecież już robisz. Nie chciałbyś tego terenu? Są miejsca dla koni, park, niżej wielka łąka, na której pewnie by wykroił kilka boisk.
- A co tym myślisz, że ja tam nie chodziłem? Ja tam znam każde drzewo. Oczywiście że bym wziął, ale...

Ale takiego wariantu miasto nie widzi? Nie dla psa kiełbasa? Postawiłem w tamtym tekście o uchwale na temat przekazania części tej ziemi posłance pod hipoterapię pytanie, dlaczego to miasto nie zrobi tam czegoś takiego i nie zorganizuje tam miejskiego parku. Teraz miasto wystawia tę smutną ruinę na przetarg. Wziąłbyś ten teren od miasta jako klub w dzierżawę?
- Oczywiście, że bym wziął!

A kto, gdyby ci dali ziemię w Żabne czy tę w Kocborowie, urządziłby te obiekty sportowo-rekreacyjne, dbał o zieleń, a w Kocborowie o park? Miasto?
- Oczywiście, że nie miasto. A o boisko przy szkole numer 1 kto dba? Ja nawożę to boisko, zasiewam trawę i ją ścinam. Wszystko zrobię, tylko niech miasto da Beniaminkowi ziemię.

Z Marcinem Kaszubowskim - prezesem klubu Beniaminek 03 rozmawiał Tadeusz Majewski.
Tygodnik Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego.

10 razy mniej!
Sprawdziłem, o co prosił Marcin Kaszubowski. W sumie doliczyliśmy się z Eugeniuszem Cherkiem - sędzią piłkarskim i reporterem - 31 boisk!, z czego 4 w Starogardzie. Czyli na gminy przypada 27 boisk. W powiecie mieszka 70 tysięcy ludzi. Jedno boisko przypada na 2,6 tys. osób. W mieście, gdzie mieszka 50 tys. ludzi, jedno boisko przypada na 12,5 tys. ludzi. Po odjęciu Stadionu im. K. Deyny i stadionu w Kocborowie, wychodzi jedno boisko na 25 tys. ludzi. Czyli prawie 10 razy mniej niż w gminach! Czy tutaj ktoś czasami nie śpi?
Tadeusz Majewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz