Na studia bez matury
Dyrektor pionu kadr gdańskiej TP S.A. odkryła, że sześciu jej pracowników ma fałszywe matury. Impulsem do działania był anonimowy telefon. ?Życzliwy? głos w słuchawce powiedział, że jeden z ukończył w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych studia, które współfinansowała TP S.A
Pracownikom grozi zwolnienie. Będą też musieli zwrócić pieniądze, które spółka wydała na ich dokształcanie.
- Pani dyrektor pionu kadr w naszej firmie przeprowadziła swoiste śledztwo. Obdzwoniła szkoły. Kiedy okazało się, że nasi pracownicy, których wymienił anonimowy informator nigdy nie byli ich uczniami zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - mówi Roman Wilkoszewski, dyrektor biura prasowego gdańskiej TP S.A - Ustaliła, że oszustwa dopuściły się czterej pracownicy z Gdańska, jedna z Elbląga i kolejna z Kościerzyny. W stosunku do nich zostaną wyciagnięte surowe konsekwancje służbowe aż do zwolnienia z pracy włącznie. Ponadto nie będą mogły skorzystać z Programu Dobrowolnych Odejść, który przeprowadzamy właśnie w firmie.
Przypomnijmy, że wartość odszkodowania i odprawy wyniesie średnio ok. 50 tys. zł brutto na jedną osobę.
-Potwierdzam, że w ubiegłym tygodniu wpłynęło do nas takie zawiadomienie- powiedział nam Krzysztof Skierski szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk- Południe - Trwa postępowanie wyjaśniające. Nie zleciliśmy jeszcze żadnych czynności policji. Był długi weekend, a obieg dokumentów jaki jest każdy wie. W tym tygodniu rozpoczniemy stosowne czynnosci.
Jarosław Stanek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz