wtorek, 31 maja 2005

Droga - niby nic wielkiego (cz.1)

Na pozór nic wielkiego się nie stało. Otóż wybudowano asfaltową drogę Czarnylas - Wolental. Ale jest to jedna z kilku dróg, jakie powstały w gminie Skórcz za kadencji wójta Erwina Makiły.






Ludzie w sąsiednich gminach kiwają głowami i już głośno mówią, że ten wójt to ma do dróg jakąś szczęśliwa rękę.
Dodajmy, że nie tylko do dróg, ale do wodociągów i kanalizacji. Czyli tego wszystkiego, co

albo biegnie pod ziemią i czego nie widać, albo co pełza na ziemi. Na pozór są to sprawy prozaiczne - te dzieła podziemnie (kanalizacja, wodociągi), w ogóle nie do zauważenia, i te dzieła przyziemne (szosy), które ledwo się dostrzega. I nie widzi się ogromu pracy. Dobrze się wobec tego stało, że przy oddaniu drogi zrobiono gminny show. Sukces idzie dzięki temu w świat.

Patrzy św. Roch

Sobota, rozwidlenie dróg w Wolentalu. Jedna droga idzie do centrum wsi i drogi krajowej, droga w pole, ale nie dosłownie, bo do gospodarstw, trzecia - ta nowa - do Czarnegolasu. Przy tym rozwidleniu zbierają się ludzie - mieszkańcy wsi, gminy, strażacy, goście, muzycy, włodarze. Z postumentu patrzy na nich św. Roch. Odmalowany na biało lżej znosi

niesamowity skwar. Najgorzej mają goście. Musowo w garniturach. No i władze. Goście - VIP-y stają w szeregu blisko św. Rocha i czekają na rozpoczęcie uroczystości. Z czystego, głęboko niebieskiego nieba leje się na nich ponad 30 Celsjuszów. Ale to w części oficjalnej, bo potem wszyscy ściągną marynarki.
Podsłuchujemy krótkie rozmowy. Między innymi Edmunda Stachowicza (SLD) - "chłopaka z Linowca" (parafraza "chłopaka z Sosnowca" - to o Kiepurze) - jak go nazwie prowadzący imprezę Stanisław Sierko - z Andrzejem Lissem (PiS). Poseł Andrzej zazdrości posłowi Edmundowi niezwykłej aktywności w kociewskim terenie. Jest pewny, że to się przełoży w przyszłych wyborach na konkretne głosy. On, poseł z Pelplina, zajmuje się gospodarka morską, gdzie - jak nam mówi - ma do czynienia z ogromnym złodziejstwem.

Władze pod ZIELONĄ BUDKĄ

Wójt, przewodniczący Rady Gminy Józef Oller, proboszczowie i panie urzędniczki sprytnie schronili się w cieniu pod parasolem ZIELONEJ BUDKI. Manewr pod względem taktycznym doskonały. To się nazywa zdobyć przewagę w polu. Za chwilę padną pierwsze słowa. Ale zanim to nastąpi, opowiedzmy, o czym nam pół godziny przedtem mówił pan Grabon, mieszkaniec Wolentala.

Zadowolony obywatel

Jako nacja jesteśmy generalnie niezadowoleni ze wszystkiego. Człowiek, który podchodzi do nas, by zupełnie bezinteresownie w kilku zdaniach wyrazić, że jest najzwyczajniej w świecie zadowolony, budzi nasze zdumienie. A z czego jest zadowolony Zbigniew Grabon - mieszkaniec osiedla popegeerowskiego w Wolentalu? Ze wszystkiego. Po 14 latach pracy w

PGR-ze kupił za 35 milionów złotych (oczywiście starych) mieszkanie, ma ogródek z altanką, cieszy się, że bloki w Wolentalu są ocieplone i kolorowe. Do tego osiedle jest w czołówce w województwie pod względem płatności. Na plus oczywiście. Jedyne, co trzeba jeszcze zrobić, to wylać asfalt na drogę wiodącą na osiedle. Leży na niej biały tłuczeń - brzydki dla samochodów, i strasznie się od niego kurzy. O nowej drodze pan Zbigniew wypowiada się w superlatywach. - Panowie, od lasku, od strony Czarneglasu, jechałem na luzie z 500 - 600 metrów - mówi. - Taki tam spad.

Co będzie

Zaczyna wójt Erwina Makiła. Wyjaśnia, że impreza jest poświęcona oficjalnemu otwarciu nowo wybudowanej drogi łączącej dwie parafie i trzy sołectwa, spinającej drogę powiatową i wojewódzką. Przy okazji zostaną uczczone inne uroczystości: pierwsza rocznica wstąpienia do Unii Europejskiej, Rok Kociewia na Pomorzu, Gminny Dzień Strażaka i zbliżający się Dzień Dziecka.
Mamy więc do czynienia kilka imprez w jednej.
Wójt wita gości, m.in. ww. posłów, radnego Sejmiku Województwa Andrzeja Grzyba, Piotra Gontarka z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Zdzisława Smardzewskiego z

Agencji Nieruchomości Rolnych, wicestarostę Kazimierza Chyłę, prezesa powiatowego zarządu OSP Wiesława Wrzesińskiego.
Po czym zapowiada, co będzie - wystąpienia, występy (to co innego niż wystąpienia), przecięcie wstęgi, poświęcenie drogi, zawody sportowe - biegi w różnych kategoriach, zasadzenie drzewek przez gości, przejażdżki bryczkami.
- W drugiej części uroczystości - mówi E. Makiła - zapraszamy do Pączewa, gdzie na placu i w budynku szkoły w formie festynowej będzie kontynuacja imprezy, a tam m.in. podsumowanie wyników biegowych, występy orkiestry, odznaczenia zasłużonych strażaków z gminy, pokaz prac artystów ludowych z gminy, gry i zabawy dla dzieci i młodzieży.

Droga jest unijna

Teraz kilka słów o drodze, która - jak się okazało - nie narodziła się dzisiaj.
- Droga, która dziś oddajemy społeczeństwu, a zbudowaną przy pomocy środków unijnych w ramach programu SAPARD, ma swoją historię. Według opowiadań naszych dziadków początki realizacji sięgają lat przedwojennych, tj. 20. i 30. ubiegłego stulecia. Droga poprzez wsie Wolental - Czarnylas i Lipinki miała rozwiązać problemy transportowe do tzw. berlinki. Wybuch wojny, okupacja, kryzysy gospodarcze uniemożliwiły zrealizowanie pięknych planów. Zmiany ustrojowe i pomoc unijna umożliwiły realizację wcześniejszych wizji.
Już przed wstąpieniem Polski do UE zaoferowana nam pomoc miała przyczynić się do poprawy infrastruktury, w tym głównie zadań w zakresie ochrony środowiska, poprawy jakości dróg, odnowy wsi i dziedzictwa kulturowego. Z oferty tej skorzystaliśmy, a efekty tego widać w postaci nowych dróg, kanalizacji, zakupionego sprzętu rolniczego. Dofinansowanie środków unijnych było znaczące i wynosiło 75 procent wartości zadania. Wykonanie tej pięknej drogi, kanalizacji gminy czy zakup części stojącego tu sprzętu i maszyn rolniczych (na bocznej ulicy stanęły wspaniałe maszyny rolnicze - przyp. red.) stało się realne. Oddawaną dziś drogę gminną nazywamy droga unijną - łączy ona drogę powiatową z wojewódzką, spełniając wymogi techniczne dla tego typu dróg obowiązujące w UE. Jest o nawierzchni betonowo-asfaltowej, długości 2682 m i szerokości jezdni 5,0 m, korony drogi 6,5 m. Łączna wartość 2150 tys. zł, z czego 1248,7 tys. zł to środki unijne, a 901,6 tys. zł to środki własne gminy. W niedługim czasie, bo chyba w lipcu, będziemy oddawać drugą bardzo ważną inwestycję, realizowaną również z programu SAPARD, a jest to kanalizacja jednej trzeciej terenu naszej gminy pn. Wschód, obejmująca prawie 1500 mieszkańców sołectw Wielbrandowo, Wybudowanie Wielbrandowskie i Barłożno na wartość prawie 2,3 mln zł.
Krótko, konkretnie. No i czujemy się już zaproszeni na podobną imprezę do Barłożna w lipcu. A swoją drogą to ciekawy pomysł - każde zakończenie poważnej inwestycji wieńczy gminna albo ponadgminna impreza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz