środa, 25 maja 2005

Komin zostanie ?

Komin zostanie ?
Dwudziestometrowy komin kotłowni dawnej rzeźni przy ul Kościuszki w Starogardzie grozi zawaleniem. Naszą redakcję zaalarmowali o tym przedsiębiorcy, którzy prowadzą tam działalność gospodarczą. Komin z czerwonej cegły jest wyraźnie przechylony, a ostatnio spadła jedna ze skorodowanych metalowych obręczy. Jego cokół jest także uszkodzony.
- Od dwóch lat wysyłam pisma- mówi Andrzej Jankowski, wlaściciel działki na ktorej stoi feralny komin- Bardzo przypomina to odbijanie piłeczki. Starosta umywa ręce, prezydent miasta także. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdził, że budowla zagraża życiu i zdrowiu osób przebywajacych w jej sąsiedztwie. Czy mamy zamknąć nasze zakłady i zwolnić ludzi?
Jankowski proponował, że rozbierze komin na swój koszt. Długo jednak nie otrzymywał odpowiedzi na swoje pisma. W końcu zdecydował się na powiadomienienaszej gazety.
Budynek kotłowni jest wpisany do ewidencji zabytków, co jednak w myśl perzepisów nie jest jednoznaczne z jego ochroną. Aby był chroniony powinien zlaleźć się w rejestrze zabytków.
W najmniej komfortowej sytuacji jest Rajmund Schulfer, którego zakład naprawczy znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie komina.
-Jeżeli spadnie on na drewniany niebędący w dobrym stanie technicznym dach warsztatu zniszczy samochody, które tu garażujemy- twierdzi Schulfer- Kto zapłaci odszkodowanie?
W tym samym budynku znajduje się magazyn z drogimi urządzeniami klimatyzacyjnymi a klika metrów dalej biura spółki Rocket Poland i hurtownia.
Codziennie przebywa tam wielu ludzi. Nie chcielibyśmy pisać o tragedii spowodowanej urzędnicza niemocą.
Tymczasem A. Jankowski otrzymał decyzję PINB, ktora nakazuje mu opracowanie... planu zabezpieczenia niebezpiecznej budowli. Niestety pismo nie precyzuje jak taki plan miałby wyglądać.
-Wydaliśmy taki nakaz- potwierdza Piotr Cychnerski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego- Ten kompleks jest objęty ochroną konerwatorską i tylko konserwator może wydać decyzję w tej sprawie. Natomiast o ile tam dojdzie do nieszczęścia odpowiedzialnośią cywilną obciążony jest właściciel działki.
Elżbieta Sieniawska, architekt w Pomorskim Urzędzie Konserwatora Zabytków w Gdańsku powiedziała nam,że przygotowuje właśnie opinię w tej sprawie.
- Ten teren jest chroniony planem i stanowi zabytkowy zespół - powiedziała nam wczoraj- Chcemy żeby został utrzymany. Właściciel nie może od nas żądać wskazania sposobu zabezpieczenia tylko na własny koszt wykonać taką ekspertyzę. Prawo określa wyraźnie, że to on odpowiada za stan budowli na swojej działce.
Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz