poniedziałek, 23 maja 2005

Sprywatyzować szpital św. Jana?

Piątkowa sesja Rady Powiatu zdominowana była przez raport o sytuacji w szpitalu św. Jana w Starogardzie. Placówka cały czas pracuje w trybie ostrego dyżuru, a komornik wciąż zabiera 25 proc. kontraktu wynegocjowanego z Funduszem Ochrony Zdrowia. Zysk w ubiegłym roku wypracowały oddziały kardiologiczny, dziecięcy, ginekologiczno- położniczy, , noworodków i wcześniaków, intensywnej terapii, neurologiczny i stacja dializ. Duże straty wygenerował oddział chirurgiczny(ponad1,3 mln. zł)wewnętrzny (ponad 645 tys. zł), otlaryngologiczny (ponad 300 tys. zł), chirurgii urazowej (517 tys. zł) i Specjalistyczny Oddział Ratowniczy (ponad milion zł). Dyrektor szpitala tłumaczył, że długi są wynikiem niedoszacowania kontraktu.W szpitalu pracuje 488 osób na etatach i 101 na umowę zlecenie. Rocławski podkreślał, że w starogardzkim szpitalu leczy się wielu mieszkańców Tczewa. Przy okazji radny Tadeusz Pepliński zarzucił członkowi Zarządu Krzysztofowi Trawickiemu kontakty z mafią pruszkowską, a dyrektorowi szpitala Tadeuszowi Rocławskiemu przypominiał wypadek samochodowy, który ten przed kilku laty spowodował.
Radni i publiczność dowiedzieli się, że komornik ma na swoim koncie 4,5 mln. zł zajętych na poczet długów szpitala. Tej gotówki nie można ruszyć, bo kłócą się o nią wierzyciele. Ostatnio zaczęli przysyłać pisma z ponagleniami do starostwa, które jest organem założycielskim szpitala i zgodnie z prawem odpowiada za jego długi swoim majątkiem..
Radny Pepliński przypomniał, że rok temu wnioskował o zwołanie nadzwyczajnej sesji w sprawie szpitala.
- Mam wrażenie, że im szpitalowi gorzej tym wam lepiej- zaatakował dyrektora Rocławskiego- Pan prowadzi działalność maskującą, żeby ukryć swoje i ordynatorów horendalne zarobki.Pokazuje pan kolorowe obrazki, żeby nam radnym w głowach zamącić. W pana szpitalu ludzie głodują pan ile zarabia? Czy nadal w godzinach pracy jest pan lekarzem orzecznikiem w ZUS?
Sprowokowany Rocławski nie pozostał mu dłużny. Powiedział, że Peplińskiemu kończy się w tym roku renta i o ile ją dostanie to on, Tadeusz Rocławski dopilnuje, żeby Peplińskiemu cofnięto prawo jazdy, bo przy jego schorzeniu prowadzenie samochodu jest zagrożeniem dla ruchu drogowego. Dodał też, że Pepińskiemu słoma wystaje z butów i jest za krótki, żeby dyskutować o czymś na czym wogóle się nie zna.
Panowie Tadeuszowie nie przebierali w słowach i przewodniczący Rady Powiatu Wieław Brzoskowski był zmuszony ogłosić przerwą dla ostudzenia atmosfery.
Barbara Kawińska, kierownik Działu Lecznictwa Sacjonarnego w Pomorskim Oddziale Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia wytknęła z kolei zbyt kosztowne operacje, które wykonywane były w starogardzkim szpitalu, a powinny w klinice.
-Nie łudżcie się państwo, że z pieniędzy z kontraktu dyrektor spłaci długi, bo jest to niemożliwe- tłumaczyła- Jako osoba prywatna, nie urzędnik mogę powiedzieć tylko jendo.Trzeba prywatyzować i to jak najszybciej.
Potem T. Rocławski metodycznie odpierał zarzuty radnego Pepińskiego. Przypomniał, że to nie ona ustalał pensje ordynatorom, którzy są doskonałymi specjalistami. Dodał , że on sam jest specjalistą ortopedą i tylko dlatego nie operuje, żeby nie powiększać zdałużenia szpitala. Zaznaczył, że jego czas pracy jest nie normowany, a orzecznikiem ZUS jest po to, by nie stracić prawa do wykonywania zawodu.
Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz