czwartek, 5 maja 2005

Pinczyn. Ks. Mirosław Wensierski

Ksiądz Mirosław Wensierski (33 l.) - wikariusz z Pinczyna, najprawdopodobniej jest najwyższym księdzem w powiecie.214 wzrostu

199 cm wzrostu może nie robiłoby wrażenie w drużynie koszykarzy, ale na spotkaniach w gminie, na tle przeciętnych wzrostowo ludzi, robi. Do tego ksiądz, ubierający się bardzo elegancko, czasami zakłada czarny, długi płaszcz i czarny kapelusz o wysokości 15 cm. W kapeluszu ma 214 cm i to już może działać na niektórych porażająco (modne ostatnio słowo). Ks. Mirosław nie interesował się nigdy sportem - jedyną dla niego sportową dyscypliną jest poobiednia drzemka. Za to od młodości kochał teologią i filozofię. Ta druga dziedzina jest dla niego sztuką ("są różne formy piękna, m.in. filozofia"). Nie uważa, by ludzie wysocy z natury byli łagodni.

- Ostatni raz biłem się w podstawówce, ale jak mnie ktoś zdenerwuje, to mogę być wybuchowy.

Czy taki wzrost pomaga?
W życiu codziennym przeszkadza. - Zawsze stają mi na drodze futryna albo znak drogowy. Twierdzę, że się zmniejszam, bo dużo razy muszę się garbić (śmiech). Taki wzrost nie pomaga też w szkole, nie budzi respektu. Nauka w szkole jest bardziej stresująca niż celebracja mszy, bo jest bardzo bezpośredni kontakt i trzeba sobie wyrobić autorytet. To trudna praca, widać problemy każdego. Dzieci są zamknięte, nie mówią o sobie. Trzeba mieć odwagę, żeby uczyć w szkole. Nauczycieli trzeba pochwalić, mają dużo odwagi. Muszą wyrobić w młodych ludziach świadomość i życie moralne.
Ksiądz lubi ubierać się w długi płaszcz "z wersją kołnierza do góry" i kapelusz. Strój, wygląd to dla niego przede wszystkim komunikaty niewerbalne. - Człowiek mówi ciałem - uśmiechem, gestem i właśnie strojem. Strój m.in. mówi, jak się w danym dniu czuję.

Ostatnie uroczystości w Watykanie wyraźnie pokazały, że w Kościele można mówić o karierze. No, nie w sensie kariery jak w jakimś koncernie, ale jednak są szczeble... Czy księdza to interesuje?

- W sferze duchowej kariera nie istnieje - odpowiada krótko ks. Mirosław. - Najważniejsze dla mnie jest to, by nie przynieść wstydu Kościołowi i cieszyć się z tych ludzi, co tutaj są. Stanowisko nie daje szczęścia. Ja po prostu chce być dobrym księdzem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz